Niespełna dwa tygodnie temu pojawiła się informacja, że Zbigniew Boniek ma zostać doradcą nowego właściciela Romy - amerykańskiego miliardera Dana Friedkina. Teraz spekulacje na ten temat przybrały zupełnie nowy obrót. Obecny prezes PZPN miałby objąć stanowisko dyrektora sportowego słynnego włoskiego klubu. To oznaczałoby dla niego realną władzę i największy wpływ na politykę transferową rzymian. "Jeśli Friedkin do mnie zadzwoni, na pewno odbiorę telefon. Jestem otwarty na współpracę" - mówił w lutym Boniek cytowany przez "Corriere dello Sport". W październiku były reprezentant Polski zakończy drugą kadencję prezesa PZPN. Ponownego kandydowania zabraniają mu przepisy ustawowe. Musi więc mocno przeorganizować swoją aktywność na gruncie zawodowym. Powrót do Włoch wydaje się realny, choćby z tego powodu, że "Zibi" na stałe mieszka w Rzymie. Włoskie media jeszcze przed paroma dniami donosiły, że dyrektorską posadę w Romie objąć ma Brazylijczyk Leonardo. Pracuje on jednak obecnie dla PSG i niewiele wskazuje na to, by jego przygoda z tym klubem miała niebawem dobiec końca. Francuski "Paris United" informuje, że najnowszy trop wiedzie do Fabia Capello i Bońka. Większą sympatią w stolicy Italii cieszy się Polak, reprezentujący barwy Romy w latach 1985-88. Jako pierwsza w polskiej przestrzeni wirtualnej informację zamieściła strona internetowa Polsatu Sport. Główny zainteresowany z początku mocno się wobec rewelacji zdystansował. Później jednak, z nieco większą asekuracją, obwieścił, że z nikim na temat pracy w Romie do tej pory nie rozmawiał. UKi <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Serie A - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>