Do wstrząsających informacji dotarły włoskie "Calciomercato" oraz "Corriere della Sera", które sugerowały, że nowy właściciel Milanu jest niewypłacalny. "Chińska Komisja Regulacyjna ds. Papierów Wartościowych oświadczyła, że prowadzone jest śledztwo w sprawie nielegalnych praktyk ze strony spółki holdingowej Shenzhen Jie Ande, która miała nie ujawnić swojego bankructwa" - można było przeczytać na portalu calciomercato.com. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj. Chiński biznesmen zareagował na medialne doniesienia, publikując własne oświadczenie. Utrzymuje w nim, że jego firmom powodzi się świetnie. "W trakcie ostatnich 48 godzin w mediach pojawiło się sporo niesprawdzonych informacji, które uderzyły w klub, należące do mnie firmy, moją rodzinę oraz we mnie samego. (...) Chciałbym skorzystać z okazji i - mam nadzieję już po raz ostatni - poinformować, że sytuacja dotycząca moich zasobów finansowych jest całkowicie zdrowa. Zarówno klub, jak i inne moje firmy działają płynnie" - poinformował za pośrednictwem oficjalnej strony Milanu. Yonghong Li kupił mediolański klub latem od Silvio Berlusconiego i od razu przeprowadził ofensywę transferową, wydając na nowych piłkarzy niemal 200 mln euro. Milan zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli Serie A, lecz jest niepokonany od siedmiu spotkań. Klub awansował do półfinału Pucharu Włoch i wyszedł z grupy w Lidze Europejskiej. WG Serie A: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy