Zgodnie z przypuszczeniami po wtorkowym meczu Napoli z Genk w Lidze Mistrzów z trenerskiej posady włoskiego zespołu zwolniony został Carlo Ancelotti. Nie pomogła mu fantastyczna postawa Arkadiusza Milika, który w pierwszym meczu po kontuzji ustrzelił klasycznego hat-tricka. Wicemistrzowie Italii wygrali 4-0 i awansowali do 1/8 finału rozgrywek. Jeszcze tego samego dnia wieczorem pojawiła się jednak informacja o dymisji "Carletta". To pokłosie fatalnej serii Napoli, która miała miejsce przed zwycięskim starciem. Zespół nie wygrał dziewięciu kolejnych spotkań i stało się jasne, że musi dojść do tąpnięcia. Ancelotii był świadom swojego położenia, ale zapowiedział, że sam z pracy nie zrezygnuje. W poniedziałek, dzień przed konfrontacją z Genk, pojawiły się doniesienia, że prezydent klubu, Aurelio de Laurentiis spotkał się z Gattuso i ustalił z nim warunki kontraktu. Były reprezentant Włoch i mistrz świata z 2006 roku jako nowy szkoleniowiec oficjalnie ma zostać przedstawiony dzisiaj. Tymczasem na światło dzienne zaczynają wychodzić szczegóły umowy, którą zdecydował się podpisać. Jak podaje Sky Sport Italia, Gattuso może liczyć na zatrudnienie w Napoli do końca sezonu 2020/21 pod warunkiem, że w bieżących rozgrywkach zajmie przynajmniej czwartą lokatę. To rodzaj ultimatum postawionego przed nim już na starcie. Jeśli nie zdoła wywindować zespołu w tabeli, będzie musiał pożegnać się z posadą. Obecnie ekipa z Neapolu, jako aktualny wicemistrz Włoch, plasuje się na siódmej pozycji i traci do czwartego w stawce Cagliari osiem punktów. Wiadomo też, ile będzie zarabiał Gattuso, który bez zajęcia pozostaje bez lata - po tym jak pożegnał się z Milanem. Do końca trwających rozgrywek zgarnie 1,5 mln euro. Jeśli zachowa posadę, w kolejnym roku na jego konto wpłynie kwota dwukrotnie wyższa. UKi <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Seria A: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>