Sampdoria jest obecnie jedną z drużyn, która najbardziej ucierpiała z powodu epidemii koronawirusa. Do tej pory pozytywny wynik badań stwierdzono u przynajmniej ośmiu osób w klubie. Wśród nich znajduje się również polski zawodnik - Bartosz Bereszyński. W Serie A zdecydowanie brakuje konsensusu, jak poradzić sobie w sytuacji kryzysowej. Decyzje za kluby już dwukrotnie podjął premier Włoch Giuseppe Conte. Rząd najpierw zakazał organizacji wydarzeń sportowych, a niedawno również prowadzenia treningów klubach. FIGC (Włoski Związek Piłki Nożnej) wspomina co prawda o możliwości zakończenie rozgrywek, jednak cały czas w mediach pojawiają się nowe doniesienia o potencjalnych scenariuszach. To zdecydowanie nie podoba się właścicielowi Sampdorii - Massimo Ferrero. Znany z ekscentryczności Włoch stwierdził, że nie wyobraża sobie rozmowy z wyleczonymi piłkarzami dotyczących wznowienia treningów. - Wyobraźcie to sobie. Manolo Gabbiadini niedawno został wyleczony. Mam mu powiedzieć, że w maju wróci do treningów? Piłkarzy to nie maszyny, które można włączać i wyłączać w dowolnym momencie - stwierdził Ferrero w rozmowie z "Secolo XIX". - Gdzie wtedy będzie jego głowa? Na boisku? Kto w ogóle przyjdzie na mecz? Ludzie w maskach? Odpowiedzcie sobie sami. Musimy zachowywać się z głową i godnością - dodał Włoch. We Włoszech ograniczenia związane z koronawirusem są jednymi z największych w Europie. Rząd zdecydował się nawet na ograniczenie produkcji, w zakładach niekluczowych z perspektywy interesu państwa. - Wszyscy siedzimy teraz w domach, respektujemy zasady, a ludzi zalewa fala nowych złych informacji. Wszyscy mają już dość. Wiele osób lekceważyło zagrożenie, ja od początku mówiłem, że stajemy przed jednym z największych zagrożeń ostatnich lat - oznajmił Ferrero. Właściciel klubu odniósł się również do kolejnych propozycji rozegrania sezonu do końca. - Czas na więcej konstruktywnych wniosków. Kluby Serie A spędzają godziny na wideokonferencjach, a nie ma żadnej wspólnej strategii. Zamiast myśleć o użytecznych rozwiązaniach, skupiają się na własnych interesach - zakończył stanowczo rozmowę właściciel klubu z Genui. Wiele wskazuje na to, że w Italii skończył się już szczyt zakażeń, ale nadal sytuacja w kraju jest bardzo ciężka. Ostatnie spotkanie w Serie A rozegrano 9 marca. Zobacz więcej informacji o Serie APA