<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a-regular-season,cid,659" target="_blank">Serie A: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> Turyńczycy narzucili swoje warunki i w pierwszej połowie prezentowali się o niebo lepiej od rywali. Szybko zdobyli dwa gole, a gdyby nie udane interwencje bramkarza i poprzeczka, Napoli już po pierwszej połowie byłoby na łopatkach. Ofensywne dokonania gości w pierwszej połowie to jedynie "bomba" Allana z 14. minuty, po której kapitalnie interweniował Szczęsny. Nie minęły trzy minuty, a Allan po raz kolejny mierzył na bramkę, lecz tym razem znokautował Leonarda Bonucciego, piłkę przejął Douglas Costa i rozpoczął kontrę, którą na gola zamienił wprowadzony przed momentem Danilo. Prawdziwe "wejście smoka"! Trzy minuty w polu karnym Napoli Gonzalo Higuain przyjął piłkę tyłem do bramki, obrócił się z nią, gubiąc Kalidou Koulibaly'ego i strzelił nie do obrony. 2-0! Kolejne dwie bramki powinien zdobyć Sami Khedira, ale najpierw jego strzał w sytuacji sam na sam obronił Alex Meret, a za drugim razem piłkarzy z Neapolu uratowała poprzeczka. Za pierwszym razem piłkę dogrywał mu Higuain, a za drugim Cristiano Ronaldo. O grze Zielińskiego długo nie dało się powiedzieć wiele dobrego. Pokazał się dopiero w 51. minucie, gdy wpadł między dwóch rywali i strzelił, jednak za słabo, żeby sprawić problemy Szczęsnemu. Znacznie groźniej było po chwili po akcji Allana z Driesem Mertensem. Belg minimalnie spudłował. Juventus odpowiedział potężnym strzałem CR7. Meret sparował piłkę na bok. Ronaldo trafił do siatki w 62. minucie po asyście Costy. Wydawało się, że jest po meczu, a tymczasem Napoli zadało dwa ciosy w ciągu dwóch minut! Z wolnego dośrodkował Mário Rui, a z pięciu metrów główkował Kostas Manolas i Szczęsny był bez szans. Po chwili lewym skrzydłem szarżował Zieliński, idealnie dograł przed bramkę do Hirvinga Lozano, Meksykanin dostawił stopę i Napoli przegrywało już tylko 2-3. Gości błyskawicznie mógł skarcić Costa, ale piłka po jego potężnym strzale trafiła w poprzeczkę. Napoli jednak nie rezygnowało i gdyby nie Szczęsny, byłby remis po strzale Fabiána Ruiza. To co jeszcze niedawno wydawało się nierealne, stało się faktem w 81. minucie. Jose Callejon perfekcyjnie dośrodkował z wolnego, a Giovanni Di Lorenzo z bliska trącił piłkę do bramki i wyrównał! To jednak nie koniec emocji. Serca fanów Napoli stanęły, gdy w drugiej minucie doliczonego czasu gry nieatakowany przez nikogo Koulibaly pechowo wybijał piłkę po wrzutce Miralema Pjanicia i trafił do swojej bramki. Mirosz