Fiorentina po porażce z Juventusem, miała okazję na przełamanie się w meczu z Atalantą. Starcia pomiędzy drużynami zawsze były emocjonujące i obie ekipy zdobywały w nich dużo bramek. W każdym z ostatnich czterech spotkań padały przynajmniej trzy bramki, dwukrotnie nawet cztery. Dzisiejsze spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy "La Dei". Już w 11. minucie Josip Ilicić sprawdził czujność Bartłomieja Drągowskiego, mocnym strzałem z bocznej strefy pola karnego. Polski bramkarz intuicyjnie odbił piłkę, a chwilę wcześniej wspólnie z Polem Lirolą, zablokował podanie w stronę bramki. Goście stworzyli sobie jeszcze jedną groźną sytuację. Mario Pasalić otrzymał dobre podanie i oddał strzał z pierwszej piłki. Pędząca futbolówka minęła jednak celu. Niewykorzystane okazje szybko się zemściły i w 32. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Federico Chiesa zaskoczył Pierluigiego Golliniego bardzo kąśliwym strzałem z dystansu. Włoski bramkarz zdołał się rzucić, jednak piłka znalazła drogę do bramki. Na kolejne trafienie trzeba było poczekać do drugiej połowy. Serie A - wyniki, tabela, strzelcy Tuż po jej rozpoczęciu do siatki trafił Duvan Zapata. Atalanta rozegrała składną akcję po której Alejandro Gomez zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej. Rosły napastnik "La Dei" wykorzystał zawahanie obrony i wpakował futbolówkę do siatki. Drągowski próbował skrócić kąt w momencie podania i Kolumbijczyk miał przed sobą niemal pustą bramkę. Na kolejne trafienie kibice musieli poczekać do 72. minuty spotkania. Rusłan Malinowski huknął zza pola karnego. Pędząca futbolówka zatrzepotała się w siatce, lecz wydaje się, że była w zasięgu polskiego golkipera. Drągowski miał ją "na rękawicy", ale nie udało mu się jej zatrzymać i to Ukrainiec mógł celebrować zdobycie bramki. "Violi" nie udało się odrobić strat i podopieczni Beppe Iachiniego przegrali trzecie spotkanie przeciwko drużynie czołówki Serie A z rzędu (wcześniej nie dali rady Interowi i Juventusowi).PA