Fiorentina w poprzedniej kolejce niespodziewanie zatrzymała Inter Mediolan i "Violi" udało się zremisować 1-1. Bartłomiej Drągowski rozegrał bardzo dobre spotkanie i miał spory udział w ważnym remisie dla drużyny z Florencji. Według medialnych spekulacji było to bowiem spotkanie, które miało zadecydować o przyszłości Vincenzo Montelli. Włoski trener nie osiąga na razie zbyt spektakularnych wyników i pozycja w tabeli Fiorentiny zdaje się nie odpowiadać niezłej kadrze drużny. Spotkanie z AS Roma miało dodatkowy podtekst dla Monetlli. Włoch w 2001 roku zdobył scudetto w barwach "Giallorossich" i jak sam przyznał na przedmeczowej konferencji, cały czas czuje ogromną więź z Romą. Dla dzisiejszych oponentów drużyny, w której gra Drągowski, zwycięstwo było bardzo ważne. Podopieczni Paulo Fonseki nie mogą stracić kontaktu z czołówką, a zwłaszcza z bardzo dobrze dysponowanym odwiecznym rywalem - Lazio. Obie drużyny nieco leniwie weszły w spotkanie. Pierwszy groźny strzał padł po rzucie wolnym. W 9. minucie Dusan Vlahović mocno uderzył i piłka poszybowała nieco nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Pau Lopeza. "Viola" złapała wiatr w żagle i po chwili znowu stworzyła zagrożenie pod bramką Romy. Hiszpański bramkarz poradził sobie jednak z uderzeniem Vlahovicia i późniejszą dobitką Kevina-Prince Boatenga. Napastnik Fiorentiny trafił do siatki w kolejnej akcji, lecz bramka nie została uznana. Piłkarz znajdował się na pozycji spalonej. Niewykorzystana okazja zemściła się już po chwili. Lorenzo Pellegrini zagrał z głębi pola, tam Nicolo Zaniolo z pierwszej piłki podał wzdłuż linii bramkowej, a futbolówkę do bramki wpakował Edin Dżeko.