Ranieri rozpoczął pracę w Rzymie 8 marca, gdy w trybie awaryjnym zastąpił zwolnionego Eusebio Di Francesco. Ogłoszono, że 67-letni Włoch będzie trenerem do końca sezonu, ale nie wykluczano, że Ranieri może pozostać z drużyną na dłużej. Wątpliwości rozwiał jednak sam szkoleniowiec. - Kiedy zadzwonili do mnie przedstawiciele Romy, byłem bardzo podekscytowany. Wiedziałem, że przychodzę tu po to, by pomóc mojej ulubionej drużynie w trudnym momencie. Z końcem sezonu moja praca także dobiegnie jednak końca - powiedział Ranieri na konferencji prasowej przed meczem z Juventusem Turyn. Roma wciąż walczy o grę w Lidze Mistrzów, choć na razie zajmuje szóstą pozycję. Na trzy kolejki przed końcem ścisk w tabeli jest tak duży, że rzymianie mogą równie dobrze zakwalifikować się do LM (trzy punkty) straty, jak i wypaść nawet poza miejsce premiowane grą w Lidze Europy (dwa punkty przewagi). Pod wodzą Ranieriego Roma wygrała cztery spotkania, trzy zremisowała i dwukrotnie ponosiła porażkę. W niedzielę czeka ją bardzo ważny mecz z pewnym mistrzostwa Włoch Juventusem Turyn. Ranieri w przeszłości prowadził 14 klubów z Włoch, Anglii i Hiszpanii i Francji. Przez krótki okres był także selekcjonerem reprezentacji Grecji. Serie A: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG