Luciano Spalletti, trener gospodarzy, dał we wtorek odpocząć swoim największym gwiazdom, w tym kapitanowi Giovanniemu di Lorenzo, który znalazł się na ławce rezerwowych. Dzięki temu w zespole Napoli zadebiutował, i to od razu w pierwszym składzie, Bartosz Bereszyński. Reprezentant Polski w zimie przeniósł do stolicy Kampanii z Sampdorii Genua na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu. W tej fazie Pucharu Włoch zadebiutowało też kobiece trio sędziowskie: Maria Sole Ferrieri Caputi, Tiziani Trasciatti i Francesca Di Monte. Wcześniej panie prowadziły mecz Serie B pomiędzy Frosinone a Ternaną, który odbył się 26 grudnia ubiegłego roku. Bereszyński miał już styczność z Ferrieri Caputi, ponieważ ta była głównym sędzią meczu pierwszej rundy Pucharu Włoch, w którym Sampdoria pokonała Regginę 1-0. Puchar Włoch. Cremonese objęło prowadzenie Mimo zmian w podstawowym składzie to Napoli było faworytem, bo rywal to ostatnia drużyna Serie A, która w lidze jeszcze nie odniosła zwycięstwa. W 18. minucie gospodarze dali się jednak zaskoczyć. Piłkarze Cremonese wyprowadzili kontrę, z piłką lewym skrzydłem pobiegł David Okereke, podał w pole karne, gdzie Daniel Ciofani w nią nie trafił, ale może i dobrze, bo ta dotarła na drugą stronę do Charlesa Pickla, który posłał futbolówkę do siatki. Za rywalami nie zdążyli m.in. wracający Bereszyński czy Tanguy Ndembele. W 33. minucie Napoli wyrównało. Po rzucie rożnym mocny strzał oddał Ndembele, Marco Carnesecchi sparował piłkę ponad siebie, do której ruszył Giovanni Simeone. Napastnik wpadł na bramkarza, oddając strzał głową, po którym futbolówka odbiła się od poprzeczki, a również głową do siatki skierował ją Juan Jesus. Piłkarze Cremonese protestowali, bo ich golkiper leżał i nie interweniował przy strzale Brazylijczyka, do akcji wkroczył VAR, ale po chwili oczekiwania gol został uznany. Trzy minuty później gospodarze już prowadzili. Z lewej strony dośrodkował Alessio Zerbin, a Simeone uderzeniem głową nie dał szans Carnesecchiemu. Puchar Włoch. Afena-Gyan ponad Bereszyńskim Po zmianie stron wydawało się, że Napoli kontroluje przebieg meczu. Spaletti wpuszczał na plac podstawowych graczy, w 85. minucie pojawił się na nim Zieliński. Dwie minuty później Cremonese jednak wyrównało. Z prawej strony dośrodkował Luca Zanimacchia, a Felix Afena-Gyan uderzeniem głową pokonał Aleksa Mereta. Ghańczyk w polu karnym wyskoczył ponad Bereszyńskiego. Doszło więc do dogrywki, ale od 100. minuty goście grali w dziesiątkę. Leonardo Sernicola nadepnął na nogę leżącego Andre-Franka Zambo-Anguissy za co zobaczył drugą żółta kartkę. Spalletti zwietrzył szansę. Wpuścił na plac najlepszego strzelca - Victora Osimhena. Ten natychmiast miał okazję, po rzucie wolnym uderzył głową, Carnesecchi odbił piłkę do boku, gdzie był Simeone, ale po strzale Argentyńczyka futbolówka odbiła się od słupka i poprzeczki i wyszła w pole. Puchar Włoch. W Neapolu zadecydowały rzuty karne Gospodarze przycisnęli, ale nie udało im się zdobyć zwycięskiej bramki. Dwa razy bardzo dobrze dogrywał z prawej strony Bereszyński, ale koledzy nie wykorzystali tych podań. W końcówce jeszcze mocno się rozpadało i w takich warunkach przyrody przystąpiono do serii rzutów karnych. Piłkarze pewnie wykorzystywali "jedenastki", tak jak w trzeciej serii Zieliński. Po chwili pomylił się jednak Stanislav Lobotka, który nie trafił w bramkę i Napoli stanęło pod ścianą. Goście byli skuteczni do końca, zwyciężając 5-4. Rywalem Cremonese w ćwierćfinale będzie Roma.