Nicola Zalewski jest absolutnie niepodważalną postacią w kadrze prowadzonej przez Michała Probierza. Nasz selekcjoner właśnie w zawodniku AS Romy widzi piłkarza, który jest podstawowym wyborem na lewym wahadle i wielokrotnie już w narodowych barwach udowodnił, że faktycznie doskonale daje sobie radę na tej pozycji. Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech nie były tak dobre dla naszego zawodnika, jak można było się tego spodziewać przed turniejem. Nie mógł ominąć debiutu Mbappe w La Liga. Przyłapano go z Francuzem po meczu Zaraz po mistrzostwach Starego Kontynentu we włoskich mediach pojawiało się coraz więcej informacji na temat przyszłości naszego zawodnika w barwach włoskiej AS Romy. Ta miałaby być oddalona od klubu z Wiecznego Miasta. Głównym powodem była słaba pozycja Zalewskiego u nowego trenera, a więc Danielle de Rossiego. Polak w pierwszych miesiącach pracy szkoleniowca też nie przekonywał, a jego ewentualna sprzedaż oznaczałaby czysty zysk dla Romy ze względu na status wychowanka. Zalewski z dobrymi notami. Wieteska wysłał sygnał Początek sezonu dla naszego reprezentanta był jednak dość udany. Polak bowiem w pierwszym spotkaniu Serie A zagrał w wyjściowym składzie i zebrał naprawdę niezłe noty. "Bardzo pojemne płuca, kilka ciekawych dośrodkowań i niebezpieczny strzał. Wszystkie najgroźniejsze inicjatywy wychodziły z jego strony" - czytamy w ocenie dziennikarzy Eurosportu. Ci wystawili Zalewskiemu notę 6,5, a więc najwyższą w zespole, choć kilku kolegów dostało identyczną. Zemsta Erlinga Haalanda na zimno, zakpił z rywala. "Śmieszny gość" Całkiem dobrze Zalewskiego ocenił także portal "Romatoday". "Przeplatał występ dobrymi i słabymi zagraniami. Dwa świetne podania do Dovbyka i Pellegriniego były bardzo dobre, ale nie zostały wykorzystane" - czytamy w ocenie dziennikarzy, którzy wystawili Polakowi notę sześć, drugą najwyższą w zespole. Zalewski na pewno więc nie zawiódł. Po drugiej stronie barykady występował także Mateusz Wieteska, który również zaliczy ten mecz naprawdę do udanych i wysłał sygnał Michałowi Probierzowi. "Walczył z Dovbykiem, używając swoich ramion i klatki piersiowej. Czekając na Minę i Palomino, odpowiedział trenerowi, że jest obecny" - czytamy w ocenie dziennikarzy "Eurosportu". Polak otrzymał od nich notę sześć, drugą najwyższą w zespole. Mecz zakończył się remisem 0:0.