Dlaczego? Wystarczy porównać reprezentanta Polski do pozyskanego w poniedziałek - także przez klub z Sycylii - Urugwajczyka Edisona Cavaniego. Ten niespełna 20-letni napastnik, dopiero co powołany do kadry Under-20 swojego kraju został kupiony z Danubio FC za 4,8 mln euro. Inna sprawa, że - w odróżnieniu od Polski - we Włoszech Matusiakiem nikt się nie podnieca, a klub z Palermo nie skomentował nawet informacji z Polski dotyczącej transferu. Zresztą nawet oficjalne potwierdzenie ze strony sycylijskiej nie spowoduje, iż napastnik z Bełchatowa stanie się obiektem zainteresowania dla mediów z Półwyspu Apenińskiego. To sprawić mogą jedynie gole w Serie A, a do tego droga bardzo daleka.