Co prawda w poniedziałek Adriano Galliani, dyrektor generalny Milanu zapowiedział, że "Ibra" na "100 procent" zostanie na San Siro, ale wcześniej agent piłkarza Mino Raiola tłumaczył, iż nie ma gwarancji, że jego klient nie odejdzie przed końcem okna transferowego. Problemy finansowe klubu z Mediolanu (strata w ostatnim roku wyniosła ponad 63 miliony euro) miała rozwiać sprzedaż Thiaga Silvy. Brazylijskim stoperem był zainteresowany PSG, który mając katarskie pieniądze, podobno był gotów wyłożyć za niego aż 46 milionów euro, a właściciel "Rossoneri" Silvio Berlusconi stwierdził, że w takiej sytuacji nie może odrzucić tak intratnej propozycji. Jednakże były premier Włoch nie przewidział wielkiego sprzeciwu kibiców przeciwko sprzedaży Silvy i ostatecznie nie tylko do niej nie doszło, ale Brazylijczyk otrzymał nowy, lukratywny kontrakt. Teraz trzeba jednak podreperować <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a>, stąd zapewne pogłoski o możliwym odejściu Ibrahimovicia. Reprezentant Szwecji przedstawia największą wartość w Milanie, na pewno większą niż Antonio Cassano czy Robinho. W zeszłym sezonie wprawdzie nie pomógł obronić mistrzostwa, ale do niego nie można mieć pretensji, gdyż z 28 golami został królem strzelców Serie A. "Ibra" jest największą gwiazdą, ale i największym obciążeniem finansowym dla Milanu, gdyż rocznie zarabia 12 milionów euro. W październiku napastnik skończy już 31 lat i jego wartość raczej nie będzie już rosła. Tak więc to może być ostatni moment, by na nim zarobić.