To świetna informacja dla selekcjonera Czesława Michniewicza, bo niewielu ma on reprezentantów Polski na mundial w tak dobrej formie. SSC Napoli to jedna z największych rewelacji sezonu w całej Europie. Neapolitańczycy są liderami Serie A i to z wielką przewagą nad Lazio Rzym czy AC Milan. Po pokonaniu Udinese Calcio przekracza ona już 10 punktów. Zespół z Neapolu wyszedł też z grupy Ligi Mistrzów z pierwszego miejsca i z jedną tylko przegraną, w ostatnim starciu z Liverpool FC. Piotr Zieliński zagrał we wszystkich dotąd meczach SSC Napoli, zarówno w Serie A, jak i Lidze Mistrzów. Zagrał również we wszystkich spotkaniach reprezentacji Polski w tym roku. Ważne dla trenera Michniewicza jest to, że w poprzednim starciu neapolitańskiej drużyny z Empoli wszedł z ławki, a teraz trener Luciano Spalletti zdjął go po 66 minutach dobrego występu, okraszonego golem. CZYTAJ TAKŻE: SSC Napoli nokautuje. Czy to najlepszy zespół w Europie? Było to trafienie na 2-0 dla Napoli, kiedy to Polak został dobrą piłkę w pole karne, podbiegł nieco i popisał się świetnym strzałem. Co ciekawe, tak dobrze podającym był... Meksykanin Hirving Lozano, z którym Polska i Piotr Zieliński zagrają za około tydzień pierwszy mecz mundialu. Komentatorzy rozpływali się i nad tą akcją, i w ogóle nad grą SSC Napoli w tym meczu. Były klub Diego Maradony czy Careki nie spuszcza z tonu. Prowadził po kwadransie i trafieniu Nigeryjczyka Victora Osimhena. Potem podwyższył w 31. minucie Piotr Zieliński, wreszcie po wznowieniu gry w drugiej połowie Macedończyk Ejis Elmas podwyższył na 3-0. Napoli prowadziło 3-0. Nagle stało się to! Mecz szedł w stronę pogromu Udinese, ale dokonane zmiany i rozluźnienie sprawiły, że rywale Lecha Poznań w Pucharze UEFA z 2009 roku doszli do głosu. Po bardzo szybkiej, ładnej akcji i zgraniu piłki klatką piersiową przez innego Nigeryjczyka Issaca Successa (tym razem z Udine) inny Macedończyk Ilja Nestorovski zdobył bramkę dla gości. Nie minęły trzy minuty i Lazar Samardzić uderzył ładnie z dystansu. Mieliśmy 3-2 i z pewnej wygranej lidera Serie A zrobiła się niezwykła nerwówka. Piotr Zieliński nie mógł już pomóc, a jego koledzy bronili się przed atakami żądnych nieoczekiwanego remisu zawodnikami z północy Włoch. Udało im się, dowieźli wygraną.