Po trzech epizodach na boiskach ekstraklasy, Zieliński zagrał w podstawowym składzie przeciwko Parmie (3-0) i Lazio Rzym (1-0). - Z Parmą zaliczyłem asystę, z Lazio szczególnie dobrze zaprezentowałem się w drugiej połowie. W ogóle miałem kilka fajnych zagrań i czuję satysfakcję z obu spotkań. Byłoby jeszcze lepiej, gdy wpadł gol, bo były okazje. Ale i na to przyjdzie czas. Myślę, że trener Francesco Guidolin też może być ze mnie zadowolony - powiedział wychowanek Orła Ząbkowice Śląskie. Zieliński trafił do Udinese przed dwoma laty z juniorów Zagłębia Lubin. Na początku grudnia zadebiutował w Serie A, ale dopiero teraz zaczął grać w wyjściowej jedenastce. - Słyszałem, że szkoleniowiec porównywał mnie do Alexisa Sancheza (Chilijczyk trafił z Udinese do Barcelony - red.), to bardzo miłe, ale nie mogę popadać w samozachwyt po zaledwie dwóch meczach. Jeśli będę miał chociaż jeden tak udany sezon w lidze, jak Sanchez, to wtedy będzie dobrze. A na razie trzeba brać się do pracy, bo jeszcze pięć meczów do rozegrania - dodał. W tabeli Udinese zajmuje siódme miejsce, ale ma tylko dwupunktową stratę do piątego Interu Mediolan. Ta pozycja gwarantuje udział w Lidze Europejskiej. Zdecydowanym liderem jest broniący tytułu Juventus Turyn. - W klubie zbyt wiele nie mówi się o pucharach, ale trener ciągle nas motywuje. Każdy kolejny punkt, każde kolejne zwycięstwo przybliża nas do realizacji celu. Mamy w klubie obiecaną premię, ale o kwotach nie chcę mówić. Z pewnością to są znaczące kwoty. Finansami zajmują się moi rodzice, do nich wysyłam zarobione pieniądze we Włoszech - stwierdził Zieliński. Udinese w końcówce sezonu spotka się z Cagliari, Sampdorią Genua, Palermo, Atlantą Bergamo i Interem na wyjeździe. - W przeciwieństwie do najgroźniejszych przeciwników, nasz terminarz nie jest zły. Choć z drugiej strony takie Palermo będzie walczyło ze wszystkich sił, bo jest zagrożone spadkiem. Nie wiem, czy zagram z Cagliari, bo po przerwie do drużyny wraca Kolumbijczyk Luis Muriel. Jeśli zacznę mecz na ławce rezerwowych, na pewno się nie obrażę. Podchodzę do wszystkiego bardzo spokojnie, są jeszcze trzy dni treningów - uważa polski piłkarz, który najczęściej gra tuż za środkowym napastnikiem. Niepodważalną pozycję w zespole ma prawie 36-letni Antonio di Natale. - To prawdziwy lider, gwiazda Udinese, wielokrotny reprezentant Włoch. Z nami ćwiczy najczęściej dwa razy w tygodniu, w inne dni ma osobistego trenera - ocenił Zieliński. Polski nastolatek na razie występuje w młodzieżowej kadrze U-21, w niedawnym spotkaniu towarzyskim z Łotwą minął kilku rywali i strzelił efektowną bramkę. - Jeśli będę dobrze grał w klubie, to może niebawem spełni się marzenie o pierwszej reprezentacji. Ale na razie koncentruję się na Udinese. Występy w Serie A są dla mnie oknem na świat. Kontrakt z klubem mam podpisany do 2015 roku. 4 czerwca biało-czerwoni zagrają towarzysko z Liechtensteinem, a trzy dni później z Mołdawią w eliminacjach mistrzostw świata. Zieliński świetnie radzi sobie na boisku, a także w kontaktach z włoskimi dziennikarzami. - Udzieliłem kilku wywiadów w tym języku i podobno wyszło nieźle. Nie stresowałem się, bo gdybym pomylił się w jakimś słowie, nic przecież by się nie stało. Nie jestem rodowitym Włochem. Na treningach nikt nie musi mi tłumaczyć, doskonale rozumiem polecenia trenera - zakończył.