Pelle, pochodzący z San Luca, uważany za historycznego szefa kalabryjskiej mafii był poszukiwany przez wiele lat i został skazany zaocznie na długie wyroki. Aresztowano go w czerwcu tego roku. Zmarł na atak serca 4 listopada w wieku 77 lat. Jego klan prowadził krwawą wojnę z innymi kalabryjskimi gangami, której kulminacją była masakra sześciu mężczyzn, jego "żołnierzy", w pizzerii w Duisburgu w Niemczech w 2007 roku. Skonsternowany żałobą po bossie jest miejscowy proboszcz i jednocześnie prezes regionalnego klubu piłkarskiego - ksiądz Pino Strangio, który zapewnił, że nikt nie wiedział o inicjatywie trzech piłkarzy. Zapewnia, że gdyby został uprzedzony o tym fakcie, na pewno starałby się mu zapobiec. Przypomniał jednocześnie, że objął prezesurę klubu przed pięcioma laty w nadziei na to, że pozytywnie wpłynie na młodzież z okolic, będących kolebką Ndranghety, najgroźniejszej i najpotężniejszej mafii we Włoszech. "To, co zrobiła ta trójka nie ma noc wspólnego ze mną ani z resztą drużyny" - oświadczył kapłan, cytowany przez włoskie media. Niedawno szeroko dyskutowano we Włoszech incydent z Sycylii, gdzie prezes klubu piłkarskiego z Agrigento dedykował zwycięstwo swej drużyny przyjacielowi - mafioso z cosa nostra, który został kilka dni wcześniej aresztowany. W tej sprawie miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo. Sylwia Wysocka