Żurkowski znalazł się w szerokiej kadrze na mundial, choć w tym sezonie wystąpił tylko w trzech meczach w barwach Fiorentiny. Czesław Michniewicz przyznał jednak, że jego włoski asystent, Alessio De Petrillo pojechał do Florencji, aby porozmawiać z dyrektorem sportowym klubu o perspektywach dla Żurkowskiego. Jak widać, ta rozmowa, przynajmniej na razie, niewiele dała. Polak nie podniósł się z ławki, a jego koledzy sprawili wiele problemów Interowi, choć ostatecznie nie zdobyli nawet punktu. Już po kwadransie Fiorentina była w fatalnej sytuacji, bo musiała odrabiać dwie bramki straty. Już w drugiej minucie wynik otworzył Nicolo Barella, a w 15. minucie trafił Lautaro Martinez. Fiorentina grała coraz lepiej i wyrównała Fiorentina nie zamierzała się jednak poddawać i po półgodzinie gry strzeliła kontaktowego gola. W polu karnym, Federico Dimarco faulował Giacomo Bonaventurę. Po weryfikacji VAR sędzia wskazał na 11. metr, a rzut karny wykorzystał Arthur Cabral. Po tym golu piłkarze Fiorentiny uwierzyli, że da się w tym meczu coś ugrać. Choć do przerwy nie dali rady wyrównać, to zrobili to po kwadransie drugiej połowy. W 60. minucie, do siatki trafił Jonathan Ikone. W tym momencie mecz "zaczynał się odpoczątku", a napięcie dopiero rosło. W 70. minucie, Pietro Terracciano faulował Lautaro Martineza, w polu karnym. Sędzia sprawdzał jeszcze, czy w tej sytuacji nie było spalonego, ale gdy okazało, że Argentyńczyk był prawidłowo ustawiony, w momencie podania, arbiter odgwizdał rzut karny. Ten został wykorzystany przez samego poszkodowanego, który zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Dwa gole w doliczonym czasie! Mkhitaryan dał zwycięstwo Interowi Końcówka była jednak nieprawdopodobna! W doliczonym czasie padły dwa gole. Najpierw, pięknym strzałem z woleja, popisał się Luka Jović. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale w czwartej minucie doliczonego czasu, czwartą bramkę dla Interu zdobył Henrikh Mkhitaryan i zapewnił Interowi trzy punkty.