Serie A. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! "Cudowne dziecko", "Nowy Messi", "Diament" - to tylko niektóre z tytułów, jakie pojawiały się w ostatnich miesiącach przy nazwisku młodziutkiego Paulo Dybali. 22-letni piłkarz w lecie trafił za ponad 30 mln euro do Juventusu Turyn i natychmiast podbił serca kibiców słynnego klubu, a fachowcy na całym świecie wróżą mu zawrotną karierę. Eksplozja formy Dybali dla wielu ekspertów była sporym zaskoczeniem. Długo wydawało się, że zawodnik, który jako 18-latek trafił do Palermo, będzie jedną z wielu latynoskich gwiazdeczek, które nie wytrzymały zderzenia z poważnym europejskim futbolem. Początki Argentyńczyka w Italii były słabiutkie - już w pierwszym sezonie spadł z Palermo do Serie B, a przez całe rozgrywki uzbierał ledwie trzy bramki. Na zapleczu włoskiej ekstraklasy wcale nie powodziło mu się dużo lepiej, ale jego klub zdołał wywalczyć awans do elity. Przełom przyszedł dopiero w ubiegłym sezonie. Dybala zaczął grać koncertowo i nareszcie potwierdził, że 12 mln euro, jakie zapłaciło za niego Palermo, nie było kwotą z księżyca. Argentyńczyk w 35 meczach strzelił 13 goli, dołożył do tego 10 asyst i błyskawicznie przykuł uwagę największych włoskich klubów. Transferową batalię, której stawką było zakontraktowanie młodego gwiazdora, wygrał ostatecznie Juventus. Szefowie "Starej Damy" wyłożyli za Dybalę 32 mln euro, a dziś mogą sobie pogratulować, bo ubili świetny interes. Nie dość, że zawodnik z miejsca stał się motorem napędowym zespołu, to szacuje się, że jego wartość już teraz znacznie wzrosła. Klasę Dybali docenił nawet sam Leo Messi, który widzi w nim swojego następcę. Rzeczywiście - trudno nie dostrzec podobieństw. Obaj zawodnicy pochodzą z Argentyny, obaj są lewonożni i prowadzą piłkę tak, jakby była przyklejona do ich stopy. Czarują rewelacyjną techniką, a obrońcy na myśl o spotkaniu z nimi dostają gęsiej skórki. Nic dziwnego, że szefowie Barcelony już teraz mają Dybalę na oku i nie robią tajemnicy z tego, że w letnim oknie transferowym spróbują ściągnąć piłkarza do siebie. Według ustaleń hiszpańskich mediów, to właśnie młody gwiazdor Juventusu jest na szczycie transferowej listy życzeń Barcy. Dybala wystąpił w obecnym sezonie w 21 meczach włoskiej Serie A, w których strzelił 12 goli i zaliczył dziewięć asyst. Jego kontrakt z Juventusem wygasa dopiero w czerwcu 2020 roku, ale wielkie kluby już teraz szykują bajońskie oferty za reprezentanta Argentyny. No właśnie - reprezentanta Argentyny. Dybala wybrał grę dla swojej ojczyzny, chociaż możliwości miał znacznie więcej. Paulo mógł bowiem reprezentować Włochy, a nawet... Polskę. Jego dziadek - nieżyjący już Bogusław Dybała - po wybuchu II wojny światowej wyemigrował ze wsi Kraśniów do Argentyny, gdzie osiadł na stałe. Tam przyszły na świat jego dzieci i wnuki. Zobacz, jak gra Paulo Dybala: Paulo już jako nastolatek miał przebłyski ogromnego talentu, a łowcy talentów pracujący dla Polskiego Związku Piłki Nożnej postanowili skontaktować się z zawodnikiem. Skauci polskiej federacji proponowali mu nawet występy w koszulce z Orłem na piersi, ale utalentowany piłkarz grzecznie odmówił. Dybala nie ukrywał nigdy, że jego marzeniem jest gra dla kraju, w którym się urodził. "Argentyna to całe moje życie, a gra dla reprezentacji to cel, który postawiłem sobie już jako młody chłopak. Jestem jednak zaszczycony, że dostałem zapytanie w sprawie gry dla Polski. W mojej rodzinie płynie też przecież polska krew i bardzo chciałbym kiedyś odwiedzić ten kraj" - podkreślił. A kibice "Biało-czerwonych" mogą tylko wyobrażać sobie, jak mocna byłaby nasza kadra, gdyby w ataku występował tercet: Lewandowski - Milik - Dybala! Autor: Bartosz Barnaś