Bartłomiej Drągowski od końca lutego wystąpił w siedmiu meczach ligowych Spezii Calcio i wydawało się, że zobaczymy go między słupkami także w sobotnim starciu z Sampdorią. Polak był przymierzany do podstawowego składu, ale jak podaje portal spezia1906.com, podczas rozgrzewki zgłosił trenerowi problem z plecami. Leonardo Semplici zdecydował się na roszadę i zastąpił Polaka Jeroenem Zoetem, któremu nie udało się zachować czystego konta. Spezia zremisowała wyjazdowe starcie 1:1, a na listę strzelców wpisywali się Bruno Amione po stronie gospodarzy i Daniele Verde z ekipy gości. Pełne 90 minut w ekipie Spezii rozegrał Przemysław Wiśniewski. Serie A. Duży pech Bartłomieja Drągowskiego Pech nie opuszcza Drągowskiego, który już jesienią doznał groźnego urazu. 25-latek, który znalazł się w gronie powołanych na mistrzostwa świata, w ostatnim meczu przed mundialem doznał uszkodzenia więzadeł w kostce. Bramkarz Spezii wypadł z gry na dwa miesiące i wrócił między słupki na początku stycznia. Kolejne niepokojące informacje na temat 25-latka obiegły media 19 lutego. Wtedy to, podczas meczu Spezii z Juventusem Drągowski opuścił boisko już po 25 minutach, sygnalizując problemy z pachwiną. Uraz na szczęście nie okazał się poważny, bo polski bramkarz wrócił do gry już tydzień później, występując w starciu z Udinese Calcio. Wciąż nie wiadomo, czy Drągowski zagra w kolejnych meczach ligowych. Jego ewentualna absencja byłaby dużym osłabieniem dla Spezii, która na siedem kolejek przed końcem sezonu w Serie A ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Podopiecznych Sempliciego czeka jeszcze kilka wymagających starć, w tym z Milanem czy Romą.