Juventus zaprezentował się fatalnie, przede wszystkim w pierwszej połowie. Już w 10. minucie piłka wpadła do bramki Wojciecha Szczęsnego. Gianluca Caprari był jednak na spalonym i sędzia gola nie uznał. Osiem minut później, przy trafieniu Patricka Ciurrii wszystko było zgodnie z przepisami i Monza wyszła na prowadzenie. Jednak beniaminek Serie A dopiero się rozpędzał. W 39. minucie, po ładnej akcji, Dany Mota minął Szczęsnego i strzelił kolejnego gola. Piłkarze Juventusu do szatni schodzili w fatalnych nastrojach. Ich trener, Massimiliano Allegri, w przerwie, dokonał aż trzech zmian. Później, w 58. minucie wszedł jeszcze Arkadiusz Milik, a w 65. Dusan Vlahović. Zmiany nie przyniosły jednak efektu. Choć od 60. minuty Juventus zdecydowanie dominował, to Monza umięjętnie, a zarazem szczęśliwie się broniła i do końca utrzymała korzystny wynik. Juventus ma ostatnio ogromne problemy. Przez stare grzechy, "Starej Damie" odjęto aż 15 punktów. Na boisku też wyglądało to słabo i po dzisiejszym zwycięstwie wyżej w tabeli plasuje się Monza, która jest na 11. miejscu, z 25 punktami. 2 "oczka" mniej ma Juventus i zajmuje 13. pozycję. Zobacz tabelę Serie A