Milik jest piłkarzem "Starej Damy" od dwóch lat. Najpierw był wypożyczony z Olympique'u Marsylia, a następnie wykupiony za 7,30 mln euro. W tym czasie Polak wystąpił w 75 meczach "Starej Damy", strzelając 17 goli, ale przeważnie nie był pierwszym wyborem. Zdołał jednak w poprzednich rozgrywkach wywalczyć z klubem Puchar Włoch, w którym został nawet królem strzelców. Teraz jednak coraz częściej pojawiały się spekulacje, że 30-letni napastnik odejdzie z Turynu. Tym bardziej, że włoskie media od jakiegoś czasu informują, iż Milik jest w grupie zawodników, których Thiago Motta nowy szkoleniowiec Juventusu, skreślił i miał im to już przekazać. Nie dziwi więc, że przy nazwisku Milika pojawiały się nazwy kolejnych klubów. Były to: Roma, Bologna, w końcu Besiktas. Wygląda jednak na to, że nie taki jest jest naszego zawodnika. Tylko Juventus albo Premier League Włoski dziennikarz dodał także, iż w przypadku, gdyby jednak Polakowi nie udało się przekonać do sobie nowego szkoleniowca "Starej Damy", to ten chciałby transferu do Premier League. Milik grał już w różnych europejskich klubach. Po transferze z Górnika Zabrze został piłkarzem Bayeru 04 Leverkusen, ale tam nie dał rady się przebić i był wypożyczony do FC Augsburg i Ajaksu Amsterdam. W końcu holenderski klub go wykupił w 2015. Po roku sprzedał jednak napastnika za 32 miliony euro do SSC Napoli, co czyniło go wtedy najdroższym polskim piłkarzem. Pod Wezuwiuszem Polak grał do stycznia 2021 roku, zdobywając Puchar Włoch, by następnie zostać wypożyczonym na półtora roku, a potem sprzedanym do OM. Napastnik miał znaleźć się w kadrze na Euro 2024, ale na początku towarzyskiego meczu z Ukrainą doznał kontuzji, a potem przeszedł artroskopię stawu kolanowego. "Jest to dla mnie bardzo trudny czas. Wiem, że kontuzje są częścią sportu i zazwyczaj przychodzą w najgorszym możliwym momencie ale nie można w żaden sposób się na nie przygotować. Jest mi ogromnie przykro, że nie będę mógł zagrać dla mojego kraju na Euro i pomóc drużynie w walce o nasze wspólne cele. Ale bez względu na wszystko będę do końca kibicował chłopakom z drużyny. Jestem z Wami!" - napisał Milik w mediach społecznościowych dwa dni po przykrym zdarzeniu.