Najświeższe problemy zdrowotne Glika zaczęły się 2 października. Piłkarz występującego na zapleczu włoskiej ekstraklasy Benevento w drugiej połowie opuścił plac gry w meczu z Ascoli. Na zegarze była dokładnie 61. minuta, kiedy to zastąpił go Christian Pastina. Od razu nie było wiadomo, jak poważny to uraz, niemniej kibice zaczęli drżeć o formę Polaka w kontekście mistrzostw świata w Katarze. Kamil Glik może się cieszyć. Nadciąga oczekiwana chwila 98-krotny reprezentant naszego kraju, choć najlepsze lata ma już za sobą, w wieku 34 lat wciąż ogrywa nieprzecenioną rolę na środku obrony. I na szczęście wszystko wydaje się zmierzać do szczęśliwego finału, o czym świadczą najnowsze informacje. Zaskakująca sprawa! Kamil Glik usłyszał wyrok za pobicie polskiego turysty! Świeżo wykonane badania wykazały, że Glik już może myśleć o odzyskiwaniu rytmu meczowego. - Potwierdziliśmy, że obrońca dostał od lekarzy zielone światło na treningi z pełnym obciążeniem i Glik wróci do zajęć z zespołem od najbliższego poniedziałku - czytamy w sportowefakty.wp.pl. Jeśli nic nieoczekiwanego nie stanie na przeszkodzie, to nasz rutyniarz może wybiec na plac gry już 5 listopada. Tego dnia ekipa Benevento będzie podejmowała Bari.