Reprezentant Polski co prawda udał się do Sassuolo wraz z kolegami, ale tylko w roli rezerwowego bramkarza. To oczywiście pokłosie sytuacji z czwartkowego meczu Ligi Europy ze Sportingiem Lizbona. Wtedy doszło do bardzo nieprzyjemnych obrazków z udziałem Szczęsnego, który pod koniec pierwszej połowy nagle złapał się za klatkę piersiową i usiadł na murawie, w ostateczności musząc opuścić boisko. Serie A. Juventus przegrywa z Sassuolo Błyskawicznie przeprowadzone badania na szczęście nie wykazały poważniejszych problemów polskiego bramkarza, na co spontanicznie zareagował także Massimiliano Allegri. Włoch w pomeczowej rozmowie z dziennikarzami został zapytany o stan zdrowia Polaka i powiedział żartobliwie, że "nawet diabeł go nie weźmie. Sztab mecyczny Juve nie miał zamiaru jednak podejmować żadnego ryzyka i wspólnie ze szkoleniowcem uznał, że golkiperowi należy się odpoczynek. W niedzielne popołudnie Szczęsny mógł więc tylko z ławki rezerwowych dopingować swojego zmiennika, Mattię Perina. Mecz od początku był bardzo zamknięty, a najlepszym tego przykładem jest fakt, że w pierwszej połowie oba zespoły nie oddały nawet jednego celnego strzału. To zmieniło się po przerwie. Najpierw okazję do wykazania się dostał Perin, który kapitalnie wybronił strzał głową Defrela. Ta sztuka nie udała mu się jednak chwilę później. Po rzucie rożnym piłka wpadła pod nogi Francuza, który momentalnie się obrócił i sytuacyjnym strzałem nie dał szans golkiperowi Juventusu. Od tamtego momentu rozpoczęło się bicie głową w mur w wykonaniu gości, którzy nie byli w stanie poradzić sobie z bardzo zdyscyplinowaną obroną rywali. Ci z kolei powinni w końcówce podwyższyć prowadzenie na 2:0, bo kilkukrotnie wychodzili z groźnymi kontrami, mając sporą przewagę liczebną. Za każdym razem podejmowali jednak złe decyzji i w efekcie do ostatniego gwizdka dajac szansę Juventusowi na uratowanie punktu. Piłkarzom Allegriego ta sztuka się jednak nie udała. Strata punktów jest dla Juventusu tym bardziej bolesna, że ta kolejka otworzyła przed nimi szansę na doskoczenie do bezpośrednich rywali w walce o miejsce w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Swoje mecze przegrały bowiem Atalanta i Inter, a Milan tylko zremisował z Bologną. Przy zwycięstwie "Stara Dama" mimo kary odjęcia 15 punktów mogła wciąż mieć spore nadzieję na zajęcie miejsca dającego prawo gry w Lidze Mistrzów, a porażka sprawia, że już właściwie tylko ewentualny wyrok włoskiego sądu może im pomóc w osiągnięciu tego celu.