Sezon 2023/2024 w wykonaniu SSC Napoli był jednym z tych do jak najszybszego zapomnienia. Trzech trenerów, zero tytułów i spektakularny upadek ze szczytu włoskiej ekstraklasy. Pod Wezuwiusz przybył jednak potencjalny wybawca, który ma przywrócić piłkarzom zwycięską mentalność. Im wyższy szczyt, tym boleśniejszy upadek. Wiedzą o tym w Neapolu Chyba nawet sam Aurelio De Laurentiis nie zdawał sobie sprawy, jak wielkie znaczenie będzie miało zatrudnienie Luciano Spallettiego latem 2021 roku. Doświadczony Włoch w swoim pierwszym sezonie zajął trzecie miejsce w Serie A, ale prawdziwa magia dopiero miała się wydarzyć. W kampanii 2022/2023 "Partenopei" zachwycili cały Półwysep Apeniński. Dzięki spektakularnemu, ofensywnemu futbolowi puchar za mistrzostwo Włoch trafił pod Wezuwiusz po raz pierwszy od 33 lat. Szkoleniowiec postanowił odejść, będąc na szczycie. Zostawił jednak po sobie fundamenty, na których neapolitańczycy mogli budować udaną przyszłość. Miniony sezon udowodnił jednak, że to wcale nie jest takie proste. Spallettiego zastąpił Rudi Garcia, ale wytrwał na stanowisku tylko do listopada. Aż do zakończenia rozgrywek stery w SSC Napoli trzymało jeszcze dwóch innych trenerów: Walter Mazzarri i Francesco Calzona. Ten ostatni po tym, jak zakończył kampanię na 10. miejscu w tabeli, skupił się ponownie na prowadzeniu reprezentacji Słowacji. Na ratunek spec od wygrywania W minioną środę potwierdziło się wreszcie to, co włoskie media wieszczyły od długich tygodni. SSC Napoli poinformowało o zakontraktowaniu Antonio Conte. Negocjacje pomiędzy dwoma panami o tak silnym charakterze z pewnością nie były łatwe. Świadczą zresztą o tym suche fakty. Ostatnią pracą 54-latka była ta w Tottenhamie Hotspur, a zakończył ją grubo ponad rok temu. Nie oznacza to, że wypadł z obiegu, ale czekał na odpowiednią propozycję. Dlatego też na Stadio Diego Armando Maradona wywalczył sobie aż trzyletnią umowę. Dla Conte to powrót do ojczyzny po trzyletniej przerwie, gdy poróżnił się z władzami Interu Mediolan. Ma na koncie trzy mistrzostwa Serie A - trzy z Juventusem FC i jeden z "Nerazzurrimi". Do tego udowodnił swój warsztat, sięgając w 2017 roku po tytuł Premier League z Chelsea FC. Taki ruch oznacza jedno; De Laurentiis chce, by jego zespół ponownie włączył się do walki o trofea. I trudno wyobrazić sobie do tego lepszego kandydata.