W obu przypadkach chodzi o zakazany lek odchudzający - sibutraminę. Co ciekawe, Mutu był jednym z bohaterów spotkania ćwierćfinału Pucharu Włoch z Lazio. Zdobył dwa gole, a jego drużyna wygrała 3:2 i awansowała do półfinału. W piątkowe południe, jeszcze przed ogłoszeniem informacji o drugim przypadku dopingu, Włoski Komitet Olimpijski zawiesił wstępnie Mutu do czasu zakończenia śledztwa. Napastnikowi Fiorentiny grozi od roku do czterech lat dyskwalifikacji. W przeszłości Rumun miał już problemy z testami antydopingowymi. W 2004 roku został zawieszony na siedem miesięcy i w następstwie zwolniony z londyńskiej Chelsea za zażywanie kokainy. Teraz musi zapłacić 17 milionów euro odszkodowania angielskiemu klubowi. W grudniu ubiegłego roku wdał się natomiast w bójkę w jednym z hoteli we Florencji. Po zajściu starszy o 13 lat od piłkarza Libańczyk musiał korzystać z pomocy w szpitalu. Mutu przybył do Londynu z włoskiej Parmy. Piłkarz, po siedmiomiesięcznym zawieszeniu za stosowanie kokainy, odbudował swoją karierę w Juventusie Turyn. Od 2006 roku występuje w Fiorentinie. ZOBACZ TAKŻE: <a href="http://sport.interia.pl/szukaj/news/adrian-mutu-znow-na-dopingu-grozi-mu-4-letnia,1431476">Adrian Mutu znów w wielkich tarapatach</a>