W środowy wieczór Juventus Turyn pokonał 1-0 Atalantę Bergamo i sięgnął po Coppa Italia. Jedyną bramkę spotkania zdobył Duszan Vlahović. Po ostatnim gwizdku równie dużo mówiło się jednak o Massimiliano Allegrim. W doliczonym czasie gry opiekun "Starej Damy" został wyrzucony na trybuny. Był to efekt obraźliwych uwag, jakie kierował do arbitra technicznego. Ale jak się później okazało, w zanadrzu trzymał coś jeszcze. Kluczowe wieści dla Szczęsnego i Milika. Klamka miała już zapaść, to koniec Allegri już na aucie. Juventus dokończy sezon pod wodzą Montero Jak poinformował dyrektor "Tuttosport", Guido Vaciago, po meczu został zaatakowany przez Allegriego w strefie mieszanej. Opisał to w specjalnym sprawozdaniu zatytułowanym "Allegri zdobywa Puchar i traci głowę". "Gów*** dyrektorze! Pisz w swojej gazecie prawdę, a nie to, co mówi ci klub!" - miał wykrzyczeć 56-letni trener. "Słuchaj, wiem, gdzie cię dorwać. Wiem, gdzie na ciebie czekać. Przyjdę i oderwę ci uszy. Przyjdę i dostaniesz w pysk" - to fragment dalszej tyrady, zawierającej już groźby karalne. Frustrację Allegriego łatwo było wytłumaczyć. Wiedział, że mimo kontraktu ważnego jeszcze przez rok, z posadą pożegna się już teraz. Ofertę trzyletniej umowy otrzymał Thiago Motta, do tej pory prowadzący Bolognę. Juventus podjął decyzję w sprawie trenera. Jest oficjalne oświadczenie Wydawało się jednak, że Allegri dotrwa do końca rozgrywek ligowych. W piątek został jednak zdymisjonowany. Decyzję motywowano względami dyscyplinarnymi. Jego tymczasowym następcą został Paolo Montero (gracz turyńskiego klubu w latach 1996-2005), dotychczas opiekujący się drużyną juniorów "Juve". Co ciekawe, w ostatnim meczu on również zobaczył czerwoną kartkę, za co został ukarany jednym spotkaniem dyskwalifikacji. Pojawił się kłopot i dylemat jednocześnie - czy na pewno 52-latek może poprowadzić zespół seniorów w poniedziałkowym starciu z Bologną. Jak donoszą włoskie media, nic nie stoi na przeszkodzie.