"Bianconeri" powrócili do rywalizacji na krajowym podwórku wyjazdowym starciem z Cremonese, które jako beniaminek, wciąż nie poznało smaku zwycięstwa w kampanii 2022/23. Z kolei Juve, przystępowało do tego spotkania w nadziei na siódme ligowe zwycięstwo z rzędu. W ekipie Massimiliano Allegriego w podstawowej jedenastce zobaczyliśmy obu reprezentantów Polski - Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika. Bezbramkowa pierwsza połowa i dużo szczęścia Szczęsnego Znajdujący się na 19. pozycji w tabeli, podopieczni Massimiliano Alviniego bardzo odważnie rozpoczęli środowe spotkanie. Od pierwszych minut starali się zaznaczać swoją obecność, nie dając zepchnąć się do głębokiej defensywy i regularnie szukając długich piłek za plecy, uruchamiających napastników - Cyriela Dessersa i Davida Okereke. W 15. minucie polski bramkarz miał sporo szczęścia. Kolejne długie zagranie wykończył bowiem Emanuele Valeri. Szczęsnego uratowała sygnalizacja asystenta o spalonym, którą analizował jeszcze VAR. Interwencja VAR sugeruje, że piłka, - którą heroicznie próbował wybijać Bremer - przekroczyła linię bramkową, co również pozostawało kwestią sporną. Polak w tym przypadku źle ocenił sytuację, wychodząc w okolice szesnastego metra i ułatwiając bocznemu obrońcy skierowanie jej głową do siatki. To nieco rozbudziło ospałych do tej pory gości, którzy raz po raz zaczęli zagrażać bramce Marco Carnesecchiego. W 30. minucie świetny strzał zza pola karnego oddał Fabio Miretti, któremu naprawdę niewiele zabrakło do szczęścia i zdobycia kapitalnego gola. Ostatecznie w pierwszej połowie na Stadio Giovanni Zini, bramki ostatecznie nie padły. Juventus wyszarpał zwycięstwo. Milik bohaterem Tuż przed upływem godziny gry, piłkarze "Starej Damy" wypracowali sobie dwie niezłe sytuacje. Najpierw, po dobrym podaniu od Danilo uderzał Miretti, którego powstrzymał golkiper gospodarzy, a chwilę później, po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym strzelał defensor - Federico Gatti, jego próba okazała się jednak niecelna. Ataki Juve stawały się coraz groźniejsze, w dużej mierze za sprawą wejścia na boisko Federico Chiesy. Allegri nie zamierzał próżnować, w 66. minucie wprowadzając z ławki rezerwowych świeżo upieczonych mistrza i wicemistrza świata - Leandro Paredesa i Adriena Rabiota. Jednak chwilę później to gospodarze po raz kolejny byli o krok od wyjścia na prowadzenie. Do piłki w polu karnym dopadł bowiem Dessers, a Szczęsnego tym razem uratował słupek. Na piętnaście minut przed końcem, oba zespoły znacznie podkręciły tempo, a po rzucie rożnym dla Juventusu i kapitalnej interwencji Carnesecchiego, z kontrą ruszyli "Grigiorossi", których za sprawą dobrej interwencji powstrzymał Szczęsny. Bohaterem ostatecznie okazał się Arkadiusz Milik. W doliczonym czasie gry, napastnik reprezentacji Polski podszedł do rzutu wolnego i kapitalnym strzałem - po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka - pokonał bramkarza Cremonese, zapewniając tym samym swojemu zespołowi siódme ligowe zwycięstwo z rzędu.