AC Milan nie zawiódł. Dominował przez cały mecz i zasłużenie zdobył trzy punkty. Atalanta nie oddała ani jednego strzału celnego, co najlepiej podsumowuje jej dyspozycję w niedzielny wieczór w Mediolanie. Jedyną bramkę dla gospodarzy w tym spotkaniu "zdobył" golkiper gości. Piłka po kapitalnym strzale Theo Hernandeza w 25. minucie odbiła się od słupka i odbiła się od jego pleców, wpadając do bramki. Podopieczni Stefano Piolego próbowali szybko podwyższyć prowadzenie, ale swoich sytuacji nie wykorzystał choćby Rafael Leao. Do przerwy utrzymał się wynik 1:0. Powrót Zlatana Ibrahimovicia. Kibice czekali dziewięć miesięcy W drugiej połowie obraz gry w zasadzie się nie zmienił. To Milan był bliżej podwyższenia rezultatu niż piłkarze z Bergamo jego wyrównania. W 71. minucie dobrą sytuację zmarnował Junior Messias, jednak zrehabilitował się kwadrans później. Otrzymał świetną prostopadłą piłkę od Leao i ładnie wykończył akcję, podrzucając piłkę nad biegnącym z interwencją Musso. To nie była jedyna dobra wiadomość dla kibiców "Rossonerich" tego wieczoru. W 74. minucie na murawę za Oliviera Giroud wszedł Zlatan Ibrahimović. Szwedzki napastnik rozegrał ostatni mecz 22 maja zeszłego roku w 38. kolejce Serie A 2021/22. "Ibra" już wcześniej narzekał na zdrowie, a po zakończeniu poprzedniego sezonu zdecydował się na operację więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. Dla drużyny z Mediolanu było to już czwarte zwycięstwo z rzędu (wcześniej pokonali Torino, Tottenham i Monzę). Z 47 punktami jest wiceliderem tabeli, doskakując do Interu, który przegrał z Bologną. Z kolei Atalanta znajduje się na szóstej pozycji ze stratą sześciu "oczek" do graczy Piolego. AC Milan - Atalanta 2:0 (1:0)Musso 25' (sam.), Messias 86'