Arkadiusz Milik z powodu kontuzji uda nie został powołany przez selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa na mecze eliminacji Euro 2024 z Czechami i Albanią. Nie oznacza to jednak, że w czasie przerwy w klubowych rozgrywkach o napastniku zrobiło się zupełnie cicho - a wręcz przeciwnie. Od dłuższego czasu niczym bumerang powracał bowiem temat przyszłości zawodnika w Juventusie. Teraz, zgodnie z doniesieniami "Corriere dello Sport", sprawa ta zmierza już ku swemu niechybnemu końcowi - końcowi raczej szczęśliwemu dla Milika. Arkadiusz Milik na dłużej w Juventusie. Rozmowy z OM bardzo zaawansowane Zdaniem dziennika z Italii Pablo Longoria, prezes Olympique Marsylia, zjawił się niedawno w Turynie, by jak najszybciej rozstrzygnąć sprawę gracza, który formalnie wciąż jest związany z ekipą ze Stade Velodrome, a dla "Juve" występuje jedynie w ramach wypożyczenia. Konsekwencją tej podróży miało być zawarcie wstępnego porozumienia dotyczącego sprzedaży futbolisty - i to w dość atrakcyjnej cenie, bo jedynie za dziewięć milionów euro. Do zakończenia negocjacji ma dojść na dniach - i dzięki temu Milik byłby w końcu pewien swej piłkarskiej przyszłości. Juventus ma kłopoty, ale... Milik może już raczej spać spokojnie Sprawa jest o tyle ciekawa, że w świetle niedawnych wydarzeń na Półwyspie Apenińskim definitywne przenosiny Polaka wisiały na włosku - Juventus, ukarany przez ligę -15 punktami za swoją "kreatywną księgowość", nie może być pewien udziału w europejskich pucharach w kolejnej kampanii. Brak wpływów z międzynarodowych rozgrywek równałby się dziurze finansowej, którą trzeba by było zasypać pieniędzmi z transferów i zwalniania budżetu płacowego. Jeśli taka polityka faktycznie wejdzie w życie - to już w takim razie nie kosztem Milika, a niewykluczone, że jego sytuacja jeszcze się poprawi, jeśli z zespołem "Bianconerich" pożegna się Duszan Vlahović, który przymierzany jest do m.in. Realu Madryt. Przed tyszaninem więc arcyciekawy okres...