We Florencji oczekiwaliśmy polskiego pojedynku, ale praktycznie cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Jakub Błaszczykowski. Polski pomocnik na murawie pojawił się dopiero w 86. minucie gry. Od początku meczu byliśmy świadkami zaciętego spotkania. Jedną z ciekawszych akcji Torino przeprowadziło w 17. minucie gry. Po dośrodkowaniu w pole karne, Astroi był bardzo bliski pokonania bramkarz rywali. Futbolówka po jego strzale głową, minimalnie minęła prawy słupek bramki. Na dobrą akcję gości błyskawicznie odpowiedziała Fiorentina. Fatalny błąd popełnił Ichazo, który podał piłkę wprost pod nogi Iliczicia. Ten jednak nie wykorzystał znakomitej okazji i nie trafił do bramki. Za tę akcję zrehabilitował się kilka minut później, pokonując golkipera gości pięknym strzałem z rzutu wolnego. Po pierwszej połowie statystyki obu zespołów przedstawiały się bardzo zaskakująco. Torino nie oddało bowiem ani jednego celnego strzału, a Fiorentina celnie uderzała tylko raz - zdobywając gola. W drugiej połowie Torino kilkukrotnie mogło doprowadzić do remisu. W 76. minucie goście wywalczyli sobie rzut wolny tuż przy "szesnastce". Baselli posłał jednak futbolówkę prosto w mur. Chociaż po przerwie Torino częściej atakowało rywala, to Fiorentina była bardziej skuteczna. Tuż przed zakończeniem meczu gola na 2-0 dla gospodarzy dołożył Gonzalo Rodriguez. Obrońca znakomicie wykończył dośrodkowanie z rożnego i posłał futbolówkę głową do siatki gości. Na cztery minuty przed końcem gry na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski. Glik rozegrał pełne 90 minut. W 60. minucie został ukarany żółtą kartką. Obaj zawodnicy po meczu zamienili ze sobą kilka słów. Fiorentina -Torino 2-0 Bramki: Iliczić (min. 24), Gonzalez (min. 83) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Serie A: terminarz, wyniki, strzelcy, gole</a>