Czy w pierwszym spotkaniu zwrócił pan uwagę na któregoś z Polaków? Pasquale Marino (trener Udinese Calcio): Wielkie wrażenie sprawili na mnie Stilić, Lewandowski i Rengifo. Swego czasu Udinese było ponoć zainteresowane Lewandowskim. Miałby szanse w Serie A? Myślę że tak. Chłopak ma duży potencjał, tym bardziej, że to zawodnik z rocznika 1988. Przyszłość więc dopiero przed nim. Czy zagra Aleksandar Luković? Jest do mojej dyspozycji. Początkowo nie wpisałem go na listę powołanych, ale trenował przez ostatni dni i powinien być gotowy. Samir Handanović? Jego występ jest nadal niepewny. Czy jego nieobecność może odbić się na postawie drużyny? Nie wiemy nadal czy nie zagra, ale Emmanuele Belardi to dobry bramkarz i spokojnie może go zastąpić. Jaką taktykę chce pan zastosować? Będzie pan bronił wyniku z Poznania? Mamy swój styl gry, który stosujemy niezależnie od przeciwnika. Musimy zaatakować, ponieważ bronienie remisu nic nam nie da. Nie mamy zamiaru niczego odpuścić. Czy nie jest przesadą powiedzenie, że to najważniejszy mecz tego sezonu? Wszystkie mecze są dla nas ważne. Tak samo jutrzejszy, jak ligowy niedzielny. Po tym jak ułożył się sezon, od dziś wszystkie nasze mecze są ważne. Do jakiej drużyny porównałby pan Lecha, jakie miejsce mógłby zająć w Serie A? Lech sprawił na mnie wielkie wrażenie. Ma dobrą organizację gry i kilku ciekawych zawodników. To drużyna grająca fizycznie, twardo. Czy to ponownie zmieni pan taktykę z 4-3-3 na 4-4-2? Nie zmienię. Nigdy nie zmieniam ustawienia drużyny. Czy ligowa porażka 0:1 z Torino może mieć wpływ na morale drużyny? Na pewno może się odbić, bo po dobrych spotkaniach nie była nam potrzebna, ale jestem ufny, że uda się zagrać dobry mecz. Boisko w Poznaniu było fatalne, ale trener Franciszek Smuda nie widział różnicy w wyszkoleniu obu drużyn. Przyjmuję zdanie trenera, ale myślę że jutro będzie widać jaka jest klasa obu ekip. Prawdę pokaże boisko. Myślę, że moi wyszkoleni technicznie i szybcy zawodnicy mieli problemy na takim boisku. W odróżnieniu od rywali. Czy trenowaliście stałe fragmenty gry? Trochę żeśmy pracowali nad tym. Ale wiem, że to głębszy problem. Może problem psychologiczny? Straciliśmy już 10 goli po stałych fragmentach, więc on istnieje, ale niestety przy kryciu indywidualnym takie błędy mogą się zdarzać. Rozbita psychicznie, zmęczona, przegrana - jakiego przymiotnika użyłby pan, aby określić swoją drużynę? Poczekajmy z określeniami do końca sezonu. Główny problem naszej drużyny polega na przygotowaniu fizycznym. Wielokrotnie już to mówiłem. Niektóre wyniki mogą mieć inne podłoże, ale najwięcej ważyło przygotowanie fizyczne i kłopoty z kontuzjami kilku najważniejszych zawodników. Do tego niedoświadczenie i młody wiek niektórych zawodników dodatkowo utrudniły naszą grę. Z punktu widzenia mentalnego nie byliśmy gotowi na taki kryzys. Marcin Lepa (Polsat Sport)