Było to spotkanie drużyn broniących się przed spadkiem. Grała ze sobą 20. i 16. jedenastka Serie A. Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą pięć razy. Drużyna Torino FC wygrała dwa razy, zremisowała tyle samo, a przegrała tylko raz. Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. Między 18. a 45. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom gości i dwie drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Torino FC w 57. minucie spotkania, gdy Simone Verdi zdobył pierwszą bramkę. To pierwszy gol tego zawodnika w bieżącym sezonie, dla napastnika, to nie jest dobry rezultat. Asystę zanotował Tomás Rincón. W 58. minucie Federico Di Francesco zastąpił Marca D'Alessandra. W tej samej minucie w drużynie Spal doszło do zmiany. Jakub Iskra wszedł za Mohameda Faresa. A trener Torino FC wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Sašę Lukicia. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy dziewięć razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Tomás Rincón. Mimo że jedenastka Spal nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 66 ataków oddała tylko jeden celny strzał, to w końcu zdobyła długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 79. minucie gola wyrównującego strzelił Marco D'Alessandro. Przy zdobyciu bramki pomagał Bryan Dabo. W 84. minucie Espeto został zmieniony przez Krisztofera Horvátha, co miało wzmocnić zespół Spal. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Simone Verdiego na Simone Ederę. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Piłkarze Spal obejrzeli w meczu dwie żółte kartki, a ich przeciwnicy trzy. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast jedenastka Torino FC w drugiej połowie wymieniła dwóch zawodników. Już w najbliższą środę zespół Spal będzie miał szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jego rywalem będzie Hellas Verona FC. Tego samego dnia AS Roma zagra z zespołem Torino FC na jego terenie.