Kibic Juventusu w tym sezonie może czuć się jak na najbardziej wymyślnej kolejce górskiej. I nie chodzi o formę piłkarzy, ale decyzje, które władze ligi podejmują wobec klubu. Na początku roku za nieprawidłowości finansowe m. in. przy transferach włoski Federalny Sąd Apelacyjny odjął drużynie 15 punktów. Automatycznie z walki o mistrzostwo znalazła się w środku tabeli. Trzy miesiące temu kara została jednak zawieszona i Juventus znów był w czołówce tabeli. To nie był koniec "jazdy bez trzymanki", bo tydzień temu Federalny Sąd Apelacyjny znów ukarał klub. Tym razem odjął dziesięć punktów. W efekcie zespół spadł na siódme miejsce, które oznacza grę w Lidze Konferencji Europy. Nie stracił jeszcze szansy na Ligę Mistrzów. Gdyby tydzień temu pokonał Empoli, w niedzielę grałby z AC Milan o wyprzedzenie ich w tabeli. Przegrał i do mediolańczyków, którzy zajmują czwarte, ostatnie miejsce dające prawo gry w LM, tracił już pięć punktów. Wygrana dałaby im awans na piątą pozycję, czyli występy w Lidze Europy. I zachowanie szans na Ligę Mistrzów przed ostatnią kolejką. Na mecz z AC Milan trener Massimiliano Allegri zostawił na ławce Arkadiusza Milika, a szansę od początku dostał Moise Kean. W bramce tradycyjnie postawił na reprezentanta Polski Wojciecha Szczęsnego. Piękna główka Giroud, Szczęsny bez szans Pierwsi groźny strzał oddali gospodarze - po uderzeniu Juana Cuadrado Mike Maignan musiał się wykazać umiejętnościami. Goście byli częściej przy piłce, ale mieli problemy, by stworzyć dogodną sytuację. Juventus liczył na szybkie ataki i w 24. minucie się udało. Kean popędził na bramkę, wpadł pole karne i zagrał do Angela Di Marii, ale Argentyńczyk przestrzelił. Po chwili też mocno i niecelnie uderzył Federico Chiesa. Pierwsza naprawdę groźna okazja Milanu zakończyła się golem. Do tej pory Szczęsny był właściwie bezrobotny. Kiedy jednak Davide Calabria świetnie dośrodkował, Olivier Giroud doskonale uderzył głową i polski bramkarz nie dał rady sięgnąć piłki. Francuz drugi raz znalazł sposób na Polaka - gola strzelił mu także podczas mistrzostw świata w Katarze. Po zmianie stron Juventus długo nie potrafił zagrozić bramce gości. To AC Milan miał inicjatywę i częściej był na połowie gospodarzy. W 63. minucie trener Allegri zdecydował się na zmiany - weszli Milik i Leandro Paredes. W 71. minucie wysokie umiejętności pokazał Szczęsny, kiedy obronił nogami strzał Alexisa Saelemaekersa. Gospodarze dalej bili głową w mur i nie potrafili nic wskórać. Dopiero w doliczonym czasie świetną okazję miał Danilo, ale jego strzał z pięciu metrów został zablokowany.