W wyjściowym składzie Juventusu, co ostatnio jest normą, oprócz Szczęsnego, znalazł się też Milik. Polski napastnik zszedł jednak w 73. minucie. Zmienił go Federico Chiesa, który ostatnio wrócił do gry po 291 dniach. Ta przerwa była spowodowana zerwaniem więzadeł krzyżowych. Włoch pierwszy raz w tym sezonie zaprezentował się kilka dni temu, gdy wszedł na końcówkę przegranego 2-1 meczu z Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów. Teraz wystąpił pierwszy raz w lidze, zmieniając Milika. Od początku Inter miał zdecydowaną przewagę. W pierwszej połowie Juventus nie potrafił oddał strzału na bramkę. Z kolei rywale stworzyli kilka groźnych sytuacji. Najlepszą, tuż przed przerwą, zmarnował Denzel Dumfries. Holender miał sporo miejsca w polu karnym, ale uderzył z pierwszej piłki, nad bramką. Asysty przy prawidłowych golach oraz tym nieuznanym. Kostić bohaterem Juventusu Juventus skarcił rywali na początku drugiej połowy. W 52. minucie, w środkowej strefie boiska, Filip Kostić wygrał przebitkę z Nicolo Barellą i popędził lewą stroną. Gdy znalazł się na wysokości pola karnego, zagrał do środka po ziemi. Tam wbiegał Adrien Rabiot, który precyzyjnym strzałem, otworzył wynik. 10 minut później, również po dośrodkowaniu Kosticia, tym razem z rzutu wolnego, do siatki trafił Danilo. Brazylijczyk pięknie złożył się do woleja i precyzyjnie uderzył. Problem w tym, że przynajmniej według sędziów odpowiadających za VAR, po strzale Danilo, piłka otarła się o jego rękę. Choć nie było tego widać wyraźnie, a sytuacja nie była czarno-biała, to VAR zareagował i po konsultacji sędzia główny nie uznał gola. W drugiej połowie Inter grał znacznie słabiej, niż w pierwszej, ale kwadrans przed końcem mógł wyrównać. Szczęsny jednak w świetnym stylu obronił strzał Lautaro Martineza. Chwilę później, kolejną efektowną akcją popisał się Kostić. Po mocnym strzale Serba, Andre Onana zdążył jednak sparować piłkę na słupek. W 85. minucie Juventus zdołał jednak podwyższyć prowadzenie. "Stara Dama" przeprowadziła zabójczą kontrę, a znów ważną postacią był Kostić. Serb wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Nicolo Fagioliemu, który celnie uderzył i przypieczętował zwycięstwo Juventusu. Do końca wynik się już nie zmienił. Juventus zdominował rywali w drugiej połowie i pewnie wygrał.