Serie A było pierwszą ligą w Europie, która została sparaliżowana przez epidemię koronawirusa. Decyzja o zawieszeniu rozgrywek przyszła Włochom ciężko, ale ostatecznie zdecydowano się przerwać regularne granie 9 marca. Początkowo wszelkie koncepcje wznowienia rozgrywek były czystymi hipotezami. Wszystko było zależne od decyzji premiera Włoch Giuseppe Conte, który wprowadził dekret zamykający niemal całe Włochy, w celu zahamowania epidemii. Radykalne środki zaczynają powoli przynosić efekty. Na Półwyspie Apenińskim nadal dochodzi do sporej ilości zarażeń i zgonów, zmniejsza się jednak liczba aktywnych przypadków, jak i również coraz mniej zakażonych przebywa na intensywnej terapii. W ostatnich dniach wzrosła także liczba osób wyzdrowiałych. Serie A musi wznowić "produkcję" Włoska kwarantanna trwa już przeszło dwa miesiące i politycy zaczęli powoli tworzyć plan powrotu do nowej rzeczywistości. Premier kraju stwierdził, że luzowanie obostrzeń najprawdopodobniej rozpocznie się po 4 maja i wtedy również do treningów mieliby powrócić piłkarze Serie A. Rozgrywki ligowy miałyby się natomiast rozpocząć na początku czerwca. FIGC (włoskie stowarzyszenie piłki nożnej) zaczęło pracować nad tym, aby ewentualny powrót do grania był zgodny z prawem. Póki co nacisk kładziony jest na Serie A i B, ale również ligi półzawodowe i amatorskie również miałyby wówczas wrócić do funkcjonowania. - Serie A musi zostać wznowiona również przez względy ekonomiczne. Liga musi zacząć "produkować" i sprzedawać wspierając włoską gospodarkę, jako jej ważny produkt. Wznowienie rozgrywek na początku czerwca jest coraz bardziej prawdopodobne - stwierdził Cosimo Sibilia wiceprezes FIGC, cytowany przez "football-italia.net". Podobnego zdania jest znany kibicom Milanu - obecny CEO Monzy - Adriano Galliani. Włoch stwierdził, że przeciąganie zamrożenia ligi może spowodować bankructwo wielu klubów. Słowa Sibilli urealnia także wypowiedź ministra zdrowia Vincenzo Spadafory, który niedawno przyznał, że decyzja dotycząca Serie A zapadnie w przeciągu kilku dni.