Napoli od początku meczu było stroną przeważającą, ale ich rywale postawili poprzeczkę niespodziewanie wysoko. Były klub Jakuba Kiwiora był skazywany na porażkę, ale potrafił bardzo dzielnie bronić się przed atakami lidera Serie A. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Obrona Spezii całkowicie się skompromitowała! Problemy gospodarzy zaczęły się od drugiej połowy. W 47. minucie podyktowany został rzut karny za zagranie ręką Arkadiusza Recy. Jedenastkę na bramkę zamienił Khvicha Kvaratskhelia. W 69. minucie SSC Napoli podwyższyło prowadzenie, a gol był bezpośrednim następstwem fatalnego zachowania całej linii obrony Spezii z bramkarzem włącznie. Najpierw miało miejsce "wybicie" piłki we własne pole karne. Futbolówka spadała pod kątem prostym, a walki o nią nie wygrał żaden obrońca, ani wychodzący do piąstkowania golkiper. Zrobił to Victor Osimhen, który głową wbił piłkę do bramki. Zaledwie 4 minuty później obrona gospodarzy, a konkretnie Mattia Caldara, popełniła kolejny karygodny błąd. Defensor przed własnym polem karnym podał piłkę wprost do rywala, stawiając Bartłomieja Drągowskiego w beznadziejnej sytuacji. Kvaratskhelia podał Osimhenowi na pustą bramkę, a ten zdobył swojego drugiego gola. Trudno wyobrazić sobie łatwiej skompletowany dublet. Więcej goli w tym meczu już nie padło. W następnej kolejce Serie A Napoli podejmie Cremonese. Spezia natomiast zmierzy się na wyjeździe z Empoli.