Teoretycznie obie drużyny nie mogły być przed tym spotkaniem pewne pozostania w Serie A, ale szczególnie w przypadku Fiorentiny, musiałby się wydarzyć kataklizm, by Benevento zdołało wyprzedzić tę drużynę. Stąd temperatura spotkania w stolicy Sardynii, mimo tego, że to piękny i gorący region, nie była zbyt wysoka.Polscy fani niepokoili się nieobecnością w kadrze Sebastiana Walukiewicza, który przed meczem zgłosił ból pleców i nie zobaczyliśmy go nawet na ławce rezerwowych Cagliari. Od początku za to oglądaliśmy w bramce gości Bartłomieja Drągowskiego, który jednak nie miał zbyt dużo pracy. Żadna z drużyn nie zdołała w pierwszych 45 minutach oddać celnego strzału na bramkę rywali i do szatni na Sardegna Arena nie oglądaliśmy bramek. W 43. minucie regulaminowego czasu gry urazu mięśniowego doznał Drągowski. Polski bramkarz zdołał dotrwać do przerwy, ale nie wyszedł już z szatni i drużyna z Florencji musiała dokonać zmiany golkipera.Zmiennik Polaka Pietro Terracciano też nie miał zbyt wiele do roboty. Co prawda przewaga Cagliari była coraz wyraźniejsza, ale brakowało konkretów, a przede wszystkim celnych strzałów. I taka sytuacja, niestety dla fanów, którzy zdecydowali się śledzić to spotkanie, utrzymała się do końca. Bezbramkowy remis jest z pewnością niezadowalający dla zespołu z Sardynii, który w drugiej połowie prezentował się lepiej, ale swojej przewagi nie potrafił przekuć na gole.Niepokój muszą budzić urazy Polaków, ponieważ obaj pozostawali w kręgu zainteresowań selekcjonera Paulo Sousy. Miejmy nadzieję, że zarówno Walukiewicz jak i Drągowski szybko wrócą do zdrowia.KK