Runda wiosenna w wykonaniu Juventusu była z pewnością daleka o oczekiwań kibiców "Bianconerich" - ekipa z Piemontu bowiem w ostatnich 15 spotkaniach zdobyła łącznie... 15 punktów i skutecznie wypisała się z walki o mistrzostwo kraju, które ostatecznie przypadło Interowi Mediolan. W Turynie wszyscy czują, że potrzeba tu pewnych radykalnych zmian - a pierwszą ofiarą piłkarskiej rewolucji ma zostać, jak to zwykle bywa, trener. Wszystko wskazuje na to, że Massimiliano Allegri już całkiem niebawem pożegna się z klubem na rok przed końcem jego obecnego kontraktu. Nazwisko jego prawdopodobnego następcy tymczasem rozpala wyobraźnię wszystkich sympatyków "Juve"... Nagła wiadomość ws. Lewandowskiego. Jest oficjalny komunikat. Nie mogło być inaczej Pożegnanie Allegriego, powitanie... Motty? Juventus czeka na kropkę nad "i" Jak informuje Massimiliano Nerozzi z "Corriere della Sera" 36-krotni mistrzowie Italii mieli już osiągnąć porozumienie z nikim innym, jak Thiago Mottą, a więc dotychczasowym menedżerem Bologna FC 1909, który za swoją pracę z "Rossoblu" zbierał wyśmienite recenzje. Trudno się zresztą temu dziwić - zespół z Bolonii na ten moment zajmuje trzecie miejsce w tabeli Serie A i zapewnił sobie już awans do Ligi Mistrzów. To osiągnięcie tym większe, że po raz ostatni drużyna z Emilii-Romanii występowała w międzynarodowych pucharach ponad dwie dekady temu, a w Pucharze Europy, czyli poprzedniku LM, brała udział tylko raz, w sezonie... 1964/1965. Motta tym samym wyrósł nieco na "człowieka od zadań specjalnych" - a kolejnym wyzwaniem dla niego ma być przywrócenie Juventusu na sam szczyt włoskiego futbolu. Według "CdS" podpisze on z ekipą "Bianconerich" umowę na dwa lata z opcją przedłużenia współpracy o jeszcze jeden sezon - i otrzyma za każdą kampanię po 3,5 mln euro. Brakować ma już w zasadzie tylko podpisu 41-latka na kontrakcie... Girona jednak nie zagra w Lidze Mistrzów? Fatalne wieści dla rewelacji sezonu Juventus szykuje się na finał Coppa Italia Wszelkie zawirowania u szczytu Serie A najpewniej tak czy inaczej zostaną ogłoszone dopiero za jakiś czas - a praktycznie na pewno nie przed 20 maja, kiedy to Bologna zagra z... Juventusem. Drużyna Szczęsnego i Milika zagra przy tym w lidze jeszcze z Monzą, natomiast absolutnie kluczowy będzie dla niej środowy wieczór 15 maja, kiedy to w finale krajowego pucharu zmierzy się z Atalantą. Niezależnie jednak od wyniku Allegri nie ucieknie raczej spod topora w obecnych okolicznościach...