Włoska piłka nożna żyje częściowo aferą bukmacherską, która wybuchła w zeszłym tygodniu. Fabrizio Corona poinformował, że w nielegalne obstawianie meczów zamieszani są Nicolo Fagioli, Sandro Tonali, Nicolo Zaniolo i Nicola Zalewski. Polak zarzeka się, że jest niewinny, póki co prokuratura nie podjęła w jego sprawie żadnych działań. Wiarygodność Corony podważył w programie "Prawda Futbolu" Zbigniew Boniek. Faktem jest jednak, że w kontekście pozostałej trójki jego informacje się sprawdziły. Tonali przyznał się do uzależnienia od hazardu. Twierdzi, że grał m.in. w pokera, ale nie obstawiał meczów futbolu, czego piłkarze robić nie mogą. To samo powiedział Zaniolo. Tonali zapowiedział podjęcie terapii i zgłosił się do włoskiej federacji, by edukować w tej kwestii młodzież. Potężna burza w Niemczech. Coraz głośniejsze apele o wyrzucenie piłkarza Bayernu Nicolo Fagioli z Juventusu uzależniony od hazardu. Agent piłkarza potwierdza Jedną terapię ma za sobą już Fagioli. Agent 22-letniego pomocnika Juventusu przyznał w rozmowie z "La Repubblicą", że jego klient od jakiegoś czasu jest uzależniony od hazardu. Media donosiły początkowo, że na grę przeznaczył 100 tysięcy euro, ale później pojawiły się informacje, że był to nawet milion. Klubowy kolega Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego sam zgłosił się na policję, przyznał się do winy. Tłumaczył, że obstawiał spotkania piłkarskie, ale nie swojego zespołu. Dzięki współpracy z funkcjonariuszami może liczyć na krótszą dyskwalifikację i mniejszą grzywnę. Służby muszą potwierdzić, że chodzi tu wyłącznie o rozgrywkę hazardową, a nie sprzedawanie meczów. Kadra niewiedzy, bezradności i pustych spojrzeń. Kadra jak jamnik. Stała się żartem