Burza wokół Juventusu trwa już od ponad tygodnia, konkretnie od momentu złożenia rezygnacji przez klubowych decydentów, na czele z Andreą Agnellim i Pavlem Nedvedem. Włoska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie fałszywej księgowości klubu, a medialne doniesienia informują o kolejnych zarzutach stawianych przed Starą Damą. Znana stacja radiowa Rai1 stwierdziła wręcz, że obecna sytuacja jest dużo poważniejsza niż afera "Calciopoli" z 2006 roku, która dla Juve skończyła się degradacją do Serie B. Serie A. Mathijs de Ligt współpracował z prokuraturą w sprawie finansowych nadużyć Juventusu Na pierwsze miejsca wybijają się dwa konkretne zarzuty. Prokuratura przygląda się ruchom transferowym Juventusu, który kilkukrotnie w ostatnich latach decydował się na wymiany zawodników. Najgłośniejszym przykładem w tym temacie jest oczywiście transkacja dotycząca Arthura Melo i Miralema Pjanicia, którzy zamienili się miejscami, a kwoty zapłacone sobie nawzajem przez Juventus i Barcelona miały być celowo zawyżone. Drugi najpoważniejszy zarzut dotyczy 2020 roku, a konkretnie lockdownu po wybuchu pandemii koronawirusa, która na kilka miesięcy zablokowała ligowe rozgrywki w wielu krajach. Juventus zdecydował się wtedy na porozumienie z piłkarzami, które na ten czas obniżało ich wynagrodzenia, co było argumentowane ciężką finansową sytuacją klubu. W tym wypadku prokuratura również ma zastrzeżenia co do tego czy klub przedstawił prawdziwe informacje. Do tego wszystkiego dochodzą również zarzuty chociażby fałszowania dokumentów. Tutaj cała sprawa łączy się z de Ligtem i De Sciglio. Otóż jak informuje "Corriere dello Sport" właśnie ci dwaj zawodnicy mieli pomóc prokuratorze w postawieniu klubowi zarzutów. Chodzi właśnie o czas lockdownu, kiedy klub porozumiał się z zawodnikami w sprawie czteromiesięcznego okresu zredukowanych pensji. Nieco inną wersję zdarzeń miał przedstawić Giorgio Chiellini, który na grupowym czasie na WhatsAppie poinformował kolegów, że co prawda wynagrodzenia będą oficjalnie obniżone, ale klub część brakującej kwoty wypłaci w inny sposób. Chiellini miał także zaznaczyć, by koledzy nie dzielili się tymi ustaleniami w żadnych wywiadach czy rozmowach prywatnych. De Ligt, już po transferze do Bayernu Monachium, miał przekazać włoskiej prokuraturze zrzuty ekranu zawierające własnie wiadomości od kolegi z bloku obronnego, co ta wykorzystała oczywiście jako dowody w sprawie. Co ciekawe, to samo miał zrobić De Sciglio, który wciąż jest zawodnikiem Juventusu. Matthijs De Ligt trafił do Juventusu w 2019 roku, przechodząc za około 85 milionów euro z Ajaksu Amsterdam. W tym czasie zdążył rozegrać w barwach Bianconerich 117 meczów, zdobywając z klubem krajowe mistrzostwo, a także Puchar i Superpuchar Włoch. Przed trwającym sezonem postanowił wyjechać z Turynu, by spróbować sił w Bayernie Monachium.