Już od 22 kwietnia, czyli od czasu derbów Mediolanu jasnym jest, że scudetto wpadło w ręce zawodników Interu, którzy w ten sposób sprawili, że "Nerazzurri" przebili magiczną barierę i zdobyli 20. już mistrzostwo kraju. Na kolejnych lokatach tabeli Serie A wciąż jednak mocno "się kotłuje". W niedzielny wieczór tymczasem do boiskowych zmagań stanęły dwie ekipy z górnych rejestrów wspomnianej klasyfikacji - AS Roma, będąca na bezpośredniej granicy awansu do Ligi Mistrzów, zmierzyła się z Juventusem, który wciąż miał prawo marzyć o wicemistrzostwie. Wstrząs w Serie A. Klub Polaków ma przejąć trenera rywali, hit już blisko Serie A. AS Roma - Juventus: Przebieg i wynik meczu Pierwszy gwizdek rozbrzmiał dokładnie o godz. 20.45 - i wówczas na placu gry znajdował się tylko jeden Polak, Wojciech Szczęsny, podczas gdy Arkadiusz Milik oraz Nicola Zalewski rozpoczęli potyczkę siedząc na ławce rezerwowych. Początkowo to "Juve" zaczęło naciskać rywali, ale pierwszą obiecującą akcję przeprowadził Lukaku, który jednak nie zdołał dokładnie dograć do Pellegriniego. Tymczasem już w 3. minucie "petardę" odpalił Federico Chiesa, którego strzał trafił jednak wyraźnie obok słupka bramki gospodarzy. Minutę później sędzia pokazał pierwszy żółty kartonik - Weah agresywnie zaatakował Mile Svilara gdy ten próbował wybijać piłkę i arbiter nie miał najmniejszych wątpliwości co do swojej decyzji. W minucie 7. tymczasem Chiesa napędził kolejną ofensywę i odegrał futbolówkę do Duszana Vlahovicia - ten uderzył płasko i... koło słupka bramki Romy, choć tym razem nie brakowało już "Starej Damie" tak wiele, by wyjść na prowadzenie. Po pewnym czasie kapitalną szansę mieli "Giallorossi" - Rasmus Kristensen oddał zaskakujący strzał głową z półdystansu i... trafił w poprzeczkę - sektor kibiców Juventusu wręcz westchnął z ulgą w tym przypadku. W końcu jednak wynik został otworzony w 15. minucie - najpierw strzału spróbował Cristante, ale jego uderzenie odbiło się od nogi Gattiego. Szczęsny, który położył się ofiarnie na murawie przy próbie interwencji, nie zdołał już zareagować odpowiednio przy dobitce Lukaku - było 1:0. Następne chwile były raczej spokojne - obiecujący strzał na bramkę "Szczeny" po raz kolejny oddał Lukaku, ale piłka po jego główce opadła obok słupka. W okolicach 23. minuty Timothy Weah aż trzykrotnie próbował zagrozić oponentom, ale najpierw skutecznie zatrzymali go N'Dicka i Angelino, a potem jego wrzutka trafiła wprost w ręce golkipera. W minucie 27. uderzenia z dystansu próbował Pellegrini - skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym, a korner wykonywany przez Paulo Dybalę zakończył się przejęciem futbolówki przez bramkarza "Starej Damy". Cztery minuty później goście doprowadzili do wyrównania - Chiesa popisał się cudownym "rogalem" w okolice "piątki", a tam czekał już Gleison Bremer - jego główka była bezbłędna i mieliśmy 1:1. Następna świetna szansa dla ASR nadeszła w 38. minucie, kiedy to Dybala egzekwował rzut wolny uderzany tuż zza pola karnego - piłka jednak poleciała nieco nad poprzeczką. Wcześniej Cambiasso mocno nierozważnie sfaulował Baldanziego. Potem Roma jeszcze miała kilka dogodnych sytuacji - m.in. w 41. minucie Locatelli uderzył głową ponad bramką po dośrodkowaniu McKenniego - ale koniec końców zawodnicy schodzili do szatni przy remisie. Po zmianie strony na boisku pojawił się w końcu Nicola Zalewski, który zmienił, mimo wszystko nieco zaskakująco, Paulo Dybalę. Reprezentant Polski zresztą wkrótce włączył się do pierwszego ataku "Giallorossich" w drugiej odsłonie, natomiast nie zdołał precyzyjnie odegrać do Lukaku. Tymczasem jeszcze w 46. minucie Federico Chiesa popisał się doskonałym zwodem, którym oszukał Kristensena, po czym oddał mocny strzał, trafiając obok Svilara i... w słupek. Brakowało tu naprawdę niewiele do tego, by "Stara Dama" wyszła po raz pierwszy w tym spotkaniu na prowadzenie. Następny fragment zmagań był nieco bardziej spokojny - z pewnymi wyjątkami, bo np. Cambiasso oddał strzał z dystansu (mocno niecelny), a N'Dicka próbował wrzutki w stronę Romelu Lukaku, jego górne podanie powędrowało jednak wyraźnie zbyt wysoko. W 58. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji - Weah wykonał zdecydowany wślizg, po którym Leandro Paredes padł na murawę zwijając się z bólu. Arbiter jednak nie pokazał ani bezpośredniej czerwonej, ani drugiej żółtej kartki, choć taka decyzja zdecydowanie by się obroniła. Amerykanin jednak tak czy inaczej opuścił boisko - Massimiliano Allegri musiał go profilaktycznie ściągnąć... Niedługo potem, w 62. minucie, Chiesa po raz kolejny szarpnął do przodu i po zejściu z lewego skrzydła oddał kąśliwy strzał, który jednak został odbity przez Svilara. Niejako w odpowiedzi z ofensywą ruszył Zalewski, który zgrał do Pellegriniego - ten jednak został zablokowany przy próbie strzału. Niedługo potem mocny strzał na bramkę Romy oddał Rabiot - nie zdołał jednak pokonać golkipera oponentów. W 66. minucie, po stracie "Giallorossich" na własnej połowie, na bramkę uderzał tymczasem Gatti, ale posłał on futbolówkę wyraźnie ponad poprzeczkę. W 68. minucie Baldanzi doskonale przedarł się w polu karnym między przeciwnikami i zagrał do Pellegriniego - ten uderzył mocno, ale Szczęsny świetnie to wybronił. Gospodarze docisnęli "Juve", ale Polak niedługo potem kolejny raz zatrzymał zagrożenie. Później ekipa z "Wiecznego Miasta" zaczęła zaciskać pętlę wokół oponentów - brakowało jednak konkretnego strzału, który mógłby zagrozić "Szczenie". W 76. minucie tymczasem na murawie zameldował się ostatecznie Arkadiusz Milik, który zmienił Duszana Vlahovicia. Dwie minuty później przypomniał o sobie tymczasem inny Polak - Nicola Zalewski oddał strzał z dystansu, ale trafił wprost w gąszcz zawodników i futbolówka nawet nie dotarła w okolice piątego metra. W 79. minucie tymczasem Locatelli strzelał po koźle i niewiele brakowało, by zdobył gola - Svilar jednak znowu zaprezentował kapitalny refleks i paradę. Tempo nie spadało, choć wciąż brakowało najważniejszy konkretów. W okolicach 88-89. minuty najpierw Zalewski próbował atakować skrzydłem, a potem Milik oddawał strzał, który jednak został przyblokowany przez jednego z defensorów. Ostatecznie wynik się już nie zmienił, choć dosłownie w ostatnich kilkudziesięciu sekundach trwania starcia Szczęsny wybronił uderzenie Tammy'ego Abrahama. Padł remis 1:1, korzystniejszy dla "Starej Damy" w kontekście możliwego zapewnienia sobie gry w Lidze Mistrzów. "Giallorossi" już niebawem zmierzą się z innym zespołem z górnej części tabeli... Vinicius spełnił marzenie polskiego fana, przepiękny gest. Nagranie hitem sieci Serie A. Juventus i Roma połączą występy w lidze z pucharami Juventus do końca sezonu zagra w Serie A jeszcze ze spadkowiczami z Salernitany oraz z Bologną i Monzą - "Bianconerich" czekać będzie przy tym jeszcze finał Coppa Italia, który zaplanowano na 15 maja. "Giallorossi" z kolei powalczą o punkty kolejno z Atalantą, Genoą i Empoli, przy czym dodatkowo 9 maja w Lidze Europy rozegrają rewanżową potyczkę w półfinale z Bayerem Leverkusen.