Żadne słowa w pełni nie wyrażą tak żywiołowej reakcji kibiców, dlatego Linetty zrobił najlepsze, co mógł, czyli wyciągnął telefon i nagrał scenkę, której był głównym bohaterem. Pomocnik włoskiego klubu został praktycznie otoczony przez fanów swojego zespołu, ale nie mógł czuć się osaczony, bo atmosfera była wspaniała. Inna sprawa, że polski piłkarz wydawał się być nieco skrępowany całą sytuacja. Jeśli jednak nadal będzie grał tak, jak w meczu przeciwko Torino, to zainteresowanie wokół swojej osoby będzie tylko umacniał. Linetty, w meczu Sampdorii z Torino, wszedł na boisko na pół godziny i w tym czasie licznymi podaniami potwierdził, że ma bardzo ofensywne inklinacje. A już po asyście, którą popisał się w doliczonym czasie gry, ręce same składały się do oklasków. Kadrowicz Adama Nawałki w tej akcji poradził sobie z czterema rywalami, wbiegł w pole karne, i sprzed linii końcowej idealnie dograł do Patrika Schicka, który ustalił wynik spotkania.