Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, mecz <a class="db-object" title="Salernitana" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-salernitana,spti,5277" data-id="5277" data-type="t">Salernitany </a>z <a class="db-object" title="Juventus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-juventus,spti,3382" data-id="3382" data-type="t">Juventusem </a>był spotkaniem sąsiadów w tabeli. Przed pierwszym gwizdkiem gospodarze mieli 21 punktów, podczas gdy goście z Turynu - 23. Tak mizerny dorobek "Starej Damy" to rzecz jasna konsekwencja kary nałożonej na klub. Śledczy wykazali nieujawnianie części strat finansowych klubu w rocznych rozliczeniach. Zatajono stratę aż 205 milionów euro. Na razie podjęto decyzję o odjęciu 15 oczek Juventusowi, natomiast niewykluczone, że na klub spadnie kolejny pakiet kar. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-juventusowi-grozi-druga-jeszcze-powazniejsza-kara-widmo-spad,nId,6573327" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Sprawa wciąż nie została bowiem zakończona.</a> Turyńczykom grozi między innymi odebranie mistrzostwa z sezonu 2019/2020, a także wykluczenie z europejskich pucharów. Atmosfera w zespole ze stolicy Piemontu jest daleka od optymalnej. Coraz więcej piłkarzy zaczyna dawać do zrozumienia, że<a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-zaczyna-sie-kolejni-gracze-chca-odejsc-z-juventusu-w-tym-mis,nId,6581237" target="_blank" rel="noreferrer noopener"> nie zamierzają zostawać na tonącym okręcie.</a> Trudno w takich okolicznościach skupić się na dobrym wykonywaniu swoich obowiązków sportowych. Widać to zresztą po ostatnich wynikach ligowych Juventusu - kolejno porażka z <a class="db-object" title="Napoli" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-napoli,spti,3282" data-id="3282" data-type="t">Napoli</a>, remis z <a class="db-object" title="Atalanta BC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-atalanta-bc,spti,3380" data-id="3380" data-type="t">Atalantą </a>i porażka z <a class="db-object" title="Monza" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-monza,spti,5288" data-id="5288" data-type="t">Monzą.</a> W tym kontekście wyjazdowe zwycięstwo z Salernitaną nabiera jeszcze większego znaczenia. Juventus wypracował przewagę w pierwszej połowie Po raz pierwszy kibice gości poczuli ulgę w 26. minucie. <a class="db-object" title="Dusan Vlahović" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dusan-vlahovic,sppi,14840" data-id="14840" data-type="p">Dusan Vlahović</a> wykorzystał rzut karny, strzelając tym samym pierwszego gola dla Juventusu od 15 października. Serbski napastnik wraca dopiero po kontuzji i potrzebuje kolejnych trafień. Zwłaszcza że na razie niedostępny jest <a class="db-object" title="Arkadiusz Milik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-arkadiusz-milik,sppi,1234" data-id="1234" data-type="p">Arkadiusz Milik.</a> Jakby złych wieści kadrowych dla "Starej Damy" było mało, pod koniec pierwszej połowy boisko na noszach opuścił <a class="db-object" title="Fabio Miretti" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fabio-miretti,sppi,15192" data-id="15192" data-type="p">Fabio Miretti.</a> Utalentowany pomocnik ucierpiał w jednym ze starć z rywalem, po którym upadł na murawę i nie był w stanie się podnieść. Schował twarz w dłoniach, a po chwili na płycie pojawiły się służby medyczne. Trenerowi <a class="db-object" title="Massimiliano Allegri" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-massimiliano-allegri,sppi,2103" data-id="2103" data-type="p">Massimiliano Allegremu</a> przybył więc kolejny powód do zmartwień. Tymczasem jego podopieczni podwyższyli prowadzenie na 2:0 i ustawili sobie mecz. W 45. minucie Vlahović chciał oddać silny strzał, ale skiksował, a piłka trafiła pod nogi <a class="db-object" title="Filip Kostić" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-filip-kostic,sppi,853" data-id="853" data-type="p">Filipa Kosticia</a>. Skrzydłowy uderzył sprytnie pomiędzy rywalami i mógł cieszyć się z gola. Salernitana – Juventus: Pewne zwycięstwo „Starej Damy” Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy było już 3:0. W roli głównej znów wystąpił Vlahović, który w 47. minucie wykorzystał dobre podanie prostopadłe i zapisał na swoim koncie dublet. Gol tuż po przerwie ostatecznie zabił w gospodarzach entuzjazm. Juventus spokojnie kontrolował przebieg wydarzeń i dowiózł zasłużone prowadzenie do ostatniego gwizdka. Słaby mecz zanotował <a class="db-object" title="Krzysztof Piątek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-krzysztof-piatek,sppi,10219" data-id="10219" data-type="p">Krzysztof Piątek</a>, który był niewidoczny. Polski napastnik opuścił plac gry w 71. minucie. "Stara Dama" odniosła pierwsze zwycięstwo ligowe od równo miesiąca. Po raz ostatni turyńczycy cieszyli się z kompletu punktów 7 stycznia. Pokonali wówczas 1:0 Udinese. Jakub Żelepień, Interia