Tabloid "The Sun" wtorkowe strony sportowe otworzył wymownym tytułem - "Sarrivederci". W brytyjskiej prasie coraz głośniej o tym, że 60-letni szkoleniowiec już po pierwszym sezonie rozstanie się z drużyną z Londynu. Teoretycznie do wyników Włocha trudno mieć większe zastrzeżenia. Rozgrywki Premie League "The Blues" zakończyli na trzecim miejscu, gwarantując sobie występy w najbliższej edycji Ligi Mistrzów, przegrywając tylko z rewelacyjnymi w tym sezonie Manchesterem City i Liverpoolem. Do tego jego zespół dotarł do finału Ligi Europy, w którym 29 maja zmierzy się z Arsenalem.Tyle że Sarri od początku nie ma dobrej prasy. Kibice na Stamford Bridge głośno dawali wyraz swojemu niezadowoleniu z pracy szkoleniowca, który został m.in. wybuczany z trybun londyńskiego stadionu. Fanów nie przekonuje styl gry ekipy Sarriego.Do tego urodzony w Neapolu szkoleniowiec miał też podpaść Romanowi Abramowiczowi, właścicielowi klubu. Sarri miał być bowiem krytycznie nastawiony do rozegranego tuż po zakończeniu sezonu sparingu z amerykańskim zespołem New England Revolution. W tym meczu poważnej kontuzji doznał Ruben Loftus-Cheek, który po zerwaniu ścięgna Achillesa może pauzować nawet przez rok.Włoch szybko może jednak znaleźć sobie nowego pracodawcę. We włoskich i angielskich mediach wyrasta bowiem na głównego kandydata do zastąpienia Allegriego, który po zakończeniu sezonu żegna się z Juventusem. Według "The Telegraph", Chelsea będzie oczekiwać pięciu milionów funtów za umożliwienie Sarriemu rozstania z Londynem.Media informują, że doszło już do pierwszych rozmów przedstawicieli Juventusu z agentem trenera. Sam Włoch po roku w Anglii też ma mieć ochotę na objęcie posady w Turynie. Przed wyjazdem do Londynu Sarri prowadził Napoli, wcześniej pracował m.in. Perugię i Empoli. Jego następcą w Chelsea może zostać Frank Lampard, były piłkarz zespołu, dziś trener Derby County.Serie A: wyniki, tabela, strzelcyDG