Ibrahimović wrócił do AC Milanu w styczniu 2020 roku. Od tego czasu w koszulce "Rossonerich" zaliczył łącznie 78 spotkań, w których zdobył 37 bramek. W czerwono-czarnych barwach występował także w latach 2010-12. Jak się okazuje, przygoda Zlata w Milanie dobiega końca. Wraz z zakończeniem obecnego sezonu wygasa jego kontrakt z klubem i nic nie wskazuje na to, że miałby zostać przedłużony. Mimo zaawansowanego wieku "Ibra" nie może jednak narzekać na brak zainteresowania. W rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" przyznał, że jego usługami jest zainteresowany Adriano Galliani, który zachęca go na transfer do Monzy. - Wydzwania do mnie codziennie od trzech lat i ciągle mi mówi, że Monza jest piękna, że jest tam piękna przyroda, że jest już kontrakt na stole. To jednak wciąż jest nie ten moment: jestem zawodnikiem AC Milan i jestem z tego dumny. W pewnym wieku nie ma ego, nie trzeba niczego udowadniać. Robisz to, by dawać, a nie otrzymywać. Jestem tutaj, aby pomóc Milanowi, nie tak jak teraz. Chcę być na boisku, tam mogę bardziej pomóc - stwierdził Szwed. Ogromny luksus Zlatana Ibrahimovicia. W garażu trzyma prawdziwą "bestię" Fatalne informacje w sprawie zdrowia Ibrahimovicia Na krótko przed meczem z Lecce 41-letni napastnik doznał kontuzji łydki, która wyłączyła go z gry na ponad miesiąc. Początkowo wydawało się, że Szwed może wrócić w ostatnim ligowym meczu, by móc pożegnać się z kibicami. Niestety jak się okazało, rehabilitacja przebiega znacznie wolniej niż planowano. Jak przekazał Antonio Vitiello, "Ibra" wciąż nie jest w stanie trenować z obciążeniem, dlatego raczej nie należy się go spodziewać w meczu z Hellas Werona. Jeśli Ibrahimović nie wystąpi w niedzielnym spotkaniu AC Milanu, to jego ostatnim występem w barwach ekipy z San Siro będzie marcowy mecz z Udinese.