Włoska agencja Ansa podała, że po Ukraińców wyjechała z siedziby "Juve" 20-osobowa delegacja klubu, do której wybrano osoby mogące udzielić wszelkiego rodzaju pomocy. W grupie tej jest szef ekipy medycznej Luca Stefanini, pediatra, psycholog, wolontariusze. Kierownictwo klubu wyjaśniło: "Nie można było patrzeć, nie działając". "Wojna na Ukrainie dzień po dniu przynosi ból i śmierć, ale przede wszystkim niszczy życie codzienne milionów ludzi, zmuszonych do szukania schronienia poza krajem. Są momenty, w których trzeba pokazać bliskość z cierpiącymi konkretnymi czynami" - podkreślono. Niektórych z 80 uchodźców ewakuowano z Ukrainy na prośbę tamtejszego związku piłki nożnej, który zwrócił się o to, by uratować dzieci i młodzież ze szkółek piłkarskich z Kijowa, Charkowa i innych bombardowanych terenów. Operacja humanitarna Juventusu rozpoczęła się na początku marca od zbiórki darów i artykułów pierwszej potrzeby zarówno w klubie, jak i w kilku szkołach w Turynie. W sobotę misja klubu Serie A dotarła na Węgry. Ukraińscy uchodźcy będą mieszkać w hotelu w krainie Langhe w Piemoncie na północy Włoch, oddanym do dyspozycji przez władze regionu i Obronę Cywilną, które wsparły tę inicjatywę pomocy. "Ta wyprawa ma dla całej spółki wielkie znaczenie. Stoimy wszyscy u boku tych, którzy cierpią z powodu wojny, w nadziei na to, że szybko powróci pokój" - oświadczył Juventus.