To było ważne spotkanie nie tylko dlatego, że derbowe. Obie drużyny rywalizują bowiem o miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Jeszcze w pierwszej połowie wyleciał z boiska Roger Ibanez. Obrońca Romy czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, zobaczył już w 32. minucie. Potem jedynego gola w meczu strzeliło Lazio. Mattia Zacagni wykorzystał błąd Nicoli Zalewskiego i celnym uderzeniem przy słupku dał prowadzenie gospodarzom. W końcówce meczu były nerwy, co zakończyło się dwoma kolejnymi czerwonymi kartkami, które Adam Marušić z Lazio i Bryan Cristante z Romy zobaczyli już po ostatnim gwizdku sędziego. Po spotkaniu było też nieprzyjemnie. Jak podała "La Gazzetta dello Sport" Alessio Romagnoli celowo świętował zwycięstwo pod szatnią rywala, co spowodowało, że został obrażony przez Gianlucę Manciniego. Piłkarzy musiał rozdzielać nawet Claudio Lotito, prezes Lazio. Derby Rzymu. Jose Mourinho i Cladio Lotito wymienili "uprzejmości" Pryncypał "Biancocelesti" również miał być zamieszany w awanturę. Gdy Jose Mourinho, szkoleniowiec Romy, który nie mógł prowadzić drużyny z powodu zawieszenia, szedł do szatni, natknął się na Lotito. "Co się gapisz" - rzucił Portugalczyk, choć nie do końca, bo to tylko eufemizm, czyli pierwotna treść nie nadawała się do druku. "Jestem prezesem Lazio, a ty kim jesteś? To mój dom, a Ciebie nie powinno w ogóle tu być" - odpowiedział mu Lotito. Doszło też do scysji pomiędzy Luisem Alberto, pomocnikiem Lazio, a Salvatorem Fotim, drugim trenerem Romy. "Chodzi ot, że jak mówisz przed meczem, ale potem przegrywasz, to powinieneś zamilknąć. To proste. Oni nie przyjechali tutaj, aby grać w piłkę, ale żeby gadać i prowokować" - tłumaczy później Hiszpan. To raczej nie jest koniec tej sprawy, która pewnie będzie miała dalsze konsekwencje.