Ten mecz elektryzował kibiców nie tylko we Włoszech przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze - w zgodnej opinii obserwatorów doszło do konfrontacji przyszłego mistrza kraju z ustępującym. Po drugie - oba zespoły chciały zaleczyć rany po wizycie w Hiszpanii sprzed kilku dni, zakończonej pożegnaniem z europejskimi pucharami. Inter Mediolan poległ w Madrycie po starciu z Atletico. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka i rzuty karne. Z kolei SSC Napoli zakończyło rywalizację na arenie międzynarodowej meczem z Barceloną. Szlagier kolejki w Serie A nierozstrzygnięty. Zieliński tylko w roli obserwatora W hicie Serie A za faworyta uchodzili mediolańczycy. I to oni objęli prowadzenie krótko przed przerwą. Co ciekawe - po wzorowej akcji defensorów. Z bocznego sektora dogrywał Alessandro Bastoni, a strzałem sprzed pola bramkowego akcję wykończył Matteo Darmian. Kiedy wydawało się, że "Neroazzuri" dowiozą korzystny rezultat do końcowego gwizdka, zostali skarceni. Wyrównującą bramkę w 81. minucie spotkania zdobył Juan Jesus, kierując piłkę do siatki głową po centrze z kornera. Piotr Zieliński, który od przyszłego sezonu prawdopodobnie będzie bronił barw Interu, cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Ucieszyło to z pewnością selekcjonera Michała Probierza. W poniedziałek jeden z liderów kadry pojawi się na zgrupowaniu w pełni sił. W pierwszym barażu o Euro 2024 Polska zmierzy się 21 marca na PGE Narodowym z Estonią. W przypadku wygranej czeka nas bój o wszystko (26 marca) ze zwycięzcą spotkania Walia - Finlandia na jego terenie. Z przegranym tej pary zmierzymy się towarzysko, jeśli... lepsi w Warszawie okażą się Estończycy.