Wojciech Szczęsny świetnymi występami przekonuje, że jest godnym następcą Gianluigiego Buffona w Juventusie Turyn, gotowym w każdej chwili stać się numerem jeden. Problem w tym, że 39-letni Włoch wciąż nie jest przekonany, czy po sezonie zakończy karierę.
Szczęsny w tym sezonie wystąpił już w 11 meczach "Starej Damy", aż siedem z nich kończąc z czystym kontem. Włosi widzą w nim następcę Buffona, który jednak wciąż waha się, co do zakończenia kariery.
- Biorąc pod uwagę mój wiek, to mam wręcz obowiązek, by zrobić miejsce dla młodych, utalentowanych bramkarzy i dać im odpowiednią przestrzeń do gry i rozwoju - mówi Buffon w rozmowie z włoskim "La Gazetta dello Sport".
Wygląda jednak na to, że w bramkarz toczy walkę rozumu z sercem. Pierwszy mówi mu, by ustąpić, drugie - by grał dalej. Dlatego też 39-letni Włoch stawia warunki, co do zakończenia przygody z piłką. Wcześniej był zdecydowany przedłużyć karierę o rok w przypadku sukcesu z reprezentacją na mundialu, lecz po tym, jak Italia odpadła w eliminacjach, zmienił zdanie.
- Nikt nie chce kończyć kariery, ale wiem, że ten moment się zbliża. Jeśli jednak z Juventusem wygramy Ligę Mistrzów, to nie odejdę na emeryturę - zadeklarował Buffon.
"Stara Dama" największym faworytem do końcowego triumfu nie jest, ale jej wygrana na pewno nie byłaby sensacją. Tym bardziej, że zespół gładko awansował do 1/8 finału LM, gdzie zmierzy się z Tottenhamem Hotspur.
- Muszę dokonać wielu ocen i analiz. Nie wiem jeszcze, co się wydarzy. Kocham futbol i będę gotowy do gry, nawet gdy będę miał na karku 60 lat - podsumował swoją wypowiedź utytułowany golkiper.
Na półmetku ligi włoskiej "Juve" jest wiceliderem, z punktem straty do SSC Napoli.
WG