Mecz Sassuolo z <a class="db-object" title="Juventus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-juventus,spti,3382" data-id="3382" data-type="t">Juventusem</a> zaczął się dla "Starej Damy" od sportowego "trzęsienia ziemi". W dwunastej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Lewoskrzydłowy <a class="db-object" title="Armand Lauriente" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-armand-lauriente,sppi,10287" data-id="10287" data-type="p">Armand Lauriente</a> oddał z pozoru niegroźny strzał z dystansu, który leciał w środek bramki <a class="db-object" title="Wojciech Szczęsny" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-wojciech-szczesny,sppi,1952" data-id="1952" data-type="p">Wojciecha Szczęsnego</a>. Polski bramkarz nieoczekiwanie jednak nie dał rady złapać piłki. "Przełamała" ona jego ręce i poleciała pomiędzy nogami, wpadając do siatki. "Ależ błąd, to były maślane ręce Wojciecha Szczęsnego, jakby tę piłkę posmarował olejem przed uderzeniem Lauriente. Jeden z największych błędów, odkąd występuje w Serie A. Umówmy się, nie może takiej bramki Polak puścić" - powiedział komentujący ten mecz w Eleven Sports Piotr Dumanowski. Serie A. Sassuolo - Juventus: wielki błąd Wojciecha Szczęsnego "Panie Wojtku... My nic nie musimy dodawać. Widać po jego reakcji, że ma świadomość, co tu się wydarzyło" - dodał współkomentujący Tomasz Zieliński.