Na pierwszy mecz piłkarski poszedł w wieku 12 lat. Ennio podobno przez moment flirtował z Lazio. O wyborze klubu, któremu kibicował przez całe życie, podobnie jak i zawodu, zdecydował ojciec. To on - muzyk jazzowy, trębacz - był dla niego inspiracją, gdy postanowił pójść do konserwatorium muzycznego Świętej Cecylii w Rzymie, gdzie najpierw uczył się gry na trąbce, a potem sztuki komponowania. To ojciec zabrał go na pierwsze spotkanie piłkarskie na dawnym stadionie Romy - Campo Testaccio. Działo się to 2 sierpnia 1938 roku. Roma grała z Juventusem i wygrała 1-0. AS Roma na zawsze pozostała w sercu genialnego kompozytora. Również jego żona Maria, z którą ożenił się w 1951 roku, była zagorzałym kibicem rzymskiego klubu. Jakie znaczenie miała dla niego AS Roma, opowiedział w 2012 roku w wywiadzie dla strony oficjalnej w - jak przystało na artystę - poetyckim stylu. - Roma była zawsze zespołem o międzynarodowym charakterze zamkniętym w sentymentalnej atmosferze. To była drużyna otwarta na ludzi i zostawiała wielkie pole dla wyobraźni: podobają mi się samba i bosa nova i uważam je odpowiednie dla genialnego zespołu. Tango jest jednak bardziej zmysłowe... - mówi Morricone. To w tym czasie muzyk znalazł się w klubowym jury, które miało wybrać "jedenastkę" wszech czasów AS Roma z okazji 85-lecia. Morricone skomponował międzynarodową drużynę: Tancredi - Cafu, Vierchowood, Brunella, Rocca - Bernardini, Di Bartolomei, Falcao, Ghiggia - Pruzzo, Amadei. "Pomylił się" w trzech przypadkach. Głosujący wybrali Losiego a nie Vierchowooda, Aldaira a nie Brunellę, Contiego a nie Pruzzo. Podkreślił, że najlepszym piłkarzem ze wszystkich był twardy obrońca z lat 30. i 40. XX wieku Luigi Brunelli. Tancredi i Falcao zasłużyli na swoje miejsce w historycznej jedenastce ze względu na grę w finale Pucharu Europy w 1984 roku, w którym Roma uległa dopiero w rzutach karnych Liverpoolowi. We wspomnieniach artysty ten mecz to jedno z najważniejszych wydarzeń w jego życiu, ale ceni również zwycięstwo Romy z Juventusem z 1993 roku, kiedy Roberto Baggio i Gianluca Vialli nie wykorzystali rzutów karnych.